„Indonezja jest krajem demokratycznym, nie islamskim. Jeśli jakiś kandydat jest dobrym człowiekiem, wtedy muzułmanie mogą na niego głosować, nawet jeśli nie wyznaje ich religii”.
Takie oświadczenie złożył Amidhan, najwyższy przełożony Rady Ulemów, czyli muzułmańskich uczonych w tym kraju. Była to bezpośrednia reakcja na słowa popularnego indonezyjskiego piosenkarza Rhomy Irama, który stwierdził, że jeśli muzułmanin nie głosuje na wyznawcę islamu staje się wrogiem Allacha.
Słowa piosenkarza były cytowane m.in. przez przedstawicieli komisji nadzorującej przygotowania do drugiej tury wyborów administracyjnych w Dżakarcie. Miały one zniechęcić do głosowania na chrześcijanina Buski Tjahaja, który ubiega się o stanowisko wicegubernatora i wraz z Joko Widodo otrzymał najwięcej głosów w pierwszej turze.
Przełożony Rady Ulemów dodał także, że jeśli głosujący mieliby dokonać wyboru między muzułmaninem o kiepskiej reputacji i niemuzułmaninem, powinni poprzeć tego drugiego. Zwrócił się też z apelem do kandydatów, by w prowadzonej kampanii nie posługiwali się argumentami religijnymi, etnicznymi, rasowymi czy klasowymi. Głosowanie odbędzie się 20 września.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.
Jakie role, przez wieki, pełniły kobiety w religiach światach?
Córka Hatszepsut – kobiety faraona. Pośredniczki między światem bogów i ludzi…