„Turcja winna wykorzystać wizytę Papieża, by niedwuznacznie potępić Państwo Islamskie” – czytamy w dzienniku Hürriyet.
W Turcji myśli się już o papieskiej wizycie. Patriarchat Ekumeniczny Konstantynopola przekazał tureckiej agencji prasowej Anadolu notę, w której podkreśla, że podróż ta dowodzi szacunku Papieża Franciszka dla Kościoła prawosławnego. A to „przyczyni się niewątpliwie do umocnienia naszych relacji – czytamy w komunikacie patriarchatu. – Wizyta będzie kontynuacją dialogu prawosławnych i katolików, rozpoczętego przed 50 laty spotkaniem w Jerozolimie między patriarchą Atenagorasem a papieżem Pawłem VI. Jedność wszystkich Kościołów to nasze szczere pragnienie” – stwierdza prawosławny patriarchat.
Natomiast według wychodzącego w Stambule tureckiego dziennika Hürriyet przy okazji tej papieskiej podróży władze w Ankarze winny starać się „poprawić wizerunek islamu” w oczach Zachodu i „wyraźnie potępić Państwo Islamskie”. W artykule redakcyjnym Barçın Yinanç zwraca uwagę, że w związku z sytuacją w Iraku i Syrii Turcja może odegrać ważną rolę, i to nie tylko ze względu na bliskość geograficzną, ale też jako kraj muzułmański.
Turecka dziennikarka podkreśla, że powstanie tzw. Państwa Islamskiego zadało wizerunkowi islamu najpoważniejszy cios od czasu zamachu na nowojorskie wieżowce 11 września 2001 r. Chrześcijanie zarzucają muzułmanom, że nie zajęli jednolitego, zdecydowanego stanowiska przeciwko Państwu Islamskiemu. Barçın Yinanç przypomina, że Turcja ostrzegała Zachód przed sekciarską polityką byłego szyickiego premiera Iraku Nuriego al-Maliki, popychającą sunnitów do szukania oparcia u ekstremistów, jak też wskazywała na konieczność interwencji w Syrii, zanim kraj ten nie stanie się bazą terroryzmu. Wytwarza się wrażenie, że Turcy popierają ekstremistów walczących tam z prezydentem Asadem. Tymczasem mamy teraz do czynienia z o wiele większym zagrożeniem, niż reżim Asada. „Turcja winna zatem wykorzystać wizytę Papieża, by niedwuznacznie potępić Państwo Islamskie” – czytamy w dzienniku Hürriyet.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?