„W imię Boga my, ludzie Ziemi Świętej i zwierzchnicy tamtejszych wspólnot religijnych, jesteśmy zgromadzeni, by angażować się w dążenie do pokoju” – czytamy w deklaracji podpisanej przez uczestników spotkania w Alicante na południu Hiszpanii.
Wzięło w nim udział szereg izraelskich rabinów, w tym główny aszkenazyjski rabin Izraela David Lau, duchowi zwierzchnicy muzułmańscy, także z Palestyny i ze Strefy Gazy, oraz biskupi chrześcijańscy różnych wyznań.
„Oba nasze narody odpowiedzialne są za swój los, a nasze trzy religie za tworzenie pokojowego współistnienia – stwierdzają autorzy deklaracji. – My, jako zwierzchnicy religijni, mamy szerzyć styl życia oparty na wzajemnym szacunku, sprawiedliwości i bezpieczeństwie, w duchu słowa Boga, jakie przekazali Jego prorocy”. Rabini, szejkowie i biskupi Ziemi Świętej podkreślają świętość życia i wzywają do położenia kresu wszelkim aktom przemocy, zwłaszcza dokonywanym w imię Boga. Nazywają je „profanowaniem imienia Boga, zbrodnią przeciw ludziom stworzonym na Jego obraz i podobieństwo oraz upokarzaniem wiary”. Opowiadają się za rozwiązaniem konfliktu izraelsko-palestyńskiego uznającym prawo obu narodów do godnego życia. W czasie spotkania postanowiono utworzyć stały komitet czuwający nad wprowadzaniem deklaracji końcowej w życie.
Wśród zwierzchników religijnych z Ziemi Świętej, zgromadzonych w hiszpańskim mieście Alicante, był też bp William Shomali, łaciński wikariusz patriarchalny dla Jerozolimy i Palestyny. Jego zdaniem spotkanie odbyło się w braterskiej, przyjaznej atmosferze, choć osobiście spodziewał się czegoś więcej. „Trzeba konkretnych działań ze strony wszystkich, same słowa i spotkania nie wystarczają – powiedział palestyński hierarcha. – Tym niemniej mają one pozytywny wpływ na relacje między wyznawcami trzech naszych religii. Byliśmy w stanie podpisać wspólną deklarację i to już jest krok naprzód” – dodał bp Shomali.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?