New Age w Polsce

W rozmowach z bywalcami galerii ezoterycznych i uczestnikami organizowanych tam wykładów czy kursów, łatwo usłyszeć deklarację "Jestem chrześcijaninem/chrześcijanką" czy wręcz "Jestem katolikiem/katoliczką". Co tego rodzaju deklaracja oznacza?

W Polsce Anna E. Kubiak poświęciła całą książkę uzasadnieniu przekonania o niemożliwości stosowania takiego ujęcia. Każdy, kto wypowiada się o New Age w naszym kraju, powinien więc rozważyć, czyja perspektywa badawcza najlepiej współgra z jego lub jej zapatrywaniami teoretycznymi. Nie nawołując do tworzenia wiążących definicji, proponowałabym pewną minimalną dyscyplinę. Chodzi o to, aby jasno wyrażać własne stanowiska teoretyczne, a także mieć świadomość fundamentalnych różnic, jakimi są podszyte wypowiedzi poszczególnych uczonych. Aby pamiętać, że New Age, o którym mówi na przykład Anna E. Kubiak, nie jest tym samym New Age, o którym wypowiada się na przykład Tadeusz Doktór. Anna E. Kubiak widzi ten fenomen jako komplementarną kulturę, która przenika do rozmaitych środowisk i którą można rozpoznać po pewnych stałych wątkach, m.in. po promowanej przez nią holistycznej kosmologii i antropologii, a także po specyficznych praktykach w rodzaju „psychotechnologii". Z kolei Tadeusz Doktór traktuje New Agę jako określony światopogląd, który charakteryzuje się niskim literalizmem i niskim partykularyzmem religijnym, religijnym inkluzywizmem, łagodnym, niepunitywnym obrazem Boga oraz nieosobowym obrazem boskości. Choć niewątpliwie New Agę w ujęciu Anny E. Kubiak i Tadeusza Doktóra jakoś się ze sobą zazębiają, nie są ze sobą tożsame.

Osobiście, zamiast namawiać do postępowania ściśle według wskazań Hanegraaffa, proponowałabym taktykę bliższą sugestiom Sutcliffe'a. Nie ma co przesądzać z góry, czym New Age jest. Korzystając z ustaleń badaczy zachodnich, należałoby uznać na przykład, że fenomen ten wpisuje się w określone trendy charakterystyczne dla kultury nowoczesnej, późnonowoczesnej czy ponowoczesnej, że związany jest z tendencjami indywidualistycznymi, że nawołuje do ponownego zaczarowania świata, odczarowanego przez nowoczesność. Nie trzeba stosować tego rodzaju kliszy. Wystarczy wypowiadać się na temat odpowiedników zjawisk, idei, praktyk, do których na Zachodzie badacze stosują miano Nowej Ery, ale próbować przy tym ustalić, jakie na miejscu nadawane są im znaczenia. Uważam zatem, że warto wyjść od terenu, od tego, co konkretni ludzie w konkretnym miejscu myślą, mówią, robią, i zobaczyć to wszystko w kontekście rodzimych uwarunkowań kulturowych, przede wszystkim polskiej kultury religijnej.

Proponuję jednocześnie, aby podchodzić z dużą nieufnością do sposobu myślenia, którym posłużył się Michael York w artykule na temat centrów duchowości alternatywnej (sklepy, ośrodki terapii niekonwencjonalnych) w różnych miastach europejskich, i któremu do pewnego stopnia uległa Anna E. Kubiak. York opisał dostępną w trzech miejscach ofertę, a następnie uznał, że charakteryzują ją przede wszystkim „zasadnicze podobieństwa". Osobiście namawiałabym raczej do próby udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy za tą samą ofertą rzeczywiście to samo się skrywa. Czy do tych samych sensów odsyła ta sama technika wykonywana w Amsterdamie, Aups, Bath, Krakowie czy Warszawie. Z metody zastosowanej przez Yorka można jednak wyciągnąć pozytywne wnioski. Być może zamiast konstruować roboczą definicję, odnoszącą się do tego, czym jest Nowa Era, warto pójść za podpowiedzią zachodnich badaczy, którzy - tak jak York - tropili ślady New Age czy „alternatywnej duchowości", i przyjrzeć się miejscom, w których w pierwszym rzędzie można się zetknąć z ideami, praktykami i rekwizytami zaliczanymi do fenomenu. Postępując tym tropem, we własnych badaniach wyszłam od spostrzeżeń poczynionych na targach medycyny naturalnej, w warszawskich sklepach i galeriach ezoterycznych, w reklamujących się tam salonach wróżbiarskich i gabinetach terapeutycznych, a także od rozmów z bywalcami tych miejsc.

Za namową rozmówców odwiedzałam także Węsiory na Kaszubach, które słyną z kamiennych kręgów, gockiego zabytku sprzed dwóch tysiącleci o rzekomych właściwościach energetycznych i leczniczych, (...) trafiłam do Wylatowa, miejscowości znanej z kolei z tego, że corocznie od 2000 roku pojawiają się na jej polach piktogramy zbożowe kojarzone z działalnością kosmitów. Dalsze uwagi formułuję dzięki rozpoznaniu takiego właśnie terenu. Dostosowując je do ram niniejszego tekstu, ograniczam się do zasygnalizowania trzech tematów, które w moim przekonaniu wymagają rzetelnego namysłu. Poniższe spostrzeżenia ujęte są w formę zaledwie notatki, która może stanowić impuls do dalszych badań i analiz:
 

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg