Matka Mojżesza była bardzo mądrą, sprytną kobietą. Mimo nakazu zabicia każdego nowo narodzonego dziecka płci męskiej, jaki wydał faraon, przez 3 miesiące ukrywała swego malutkiego synka, a gdy dalsze ukrywanie było niemożliwe, zrobiła wszystko, co w swojej mocy, by umożliwić dziecku przeżycie. Kierując się wewnętrzną niezgodą na zło, po ludzku uczyniła wszystko, byleby do zła nie dopuścić.
Może była też bardzo wierzącą i ufającą Bogu kobietą, mimo że ta historia dzieje się, zanim Jahwe zawarł na Syjonie przymierze z Izraelitami. Musiała być w niej jakaś wiara w Opatrzność, skoro robiąc wszystko, co mogła, by dziecko przeżyło, w końcu „wypuściła” je ze swoich rąk i powierzyła nurtowi rzeki. I stał się cud: małe żydowskie dziecko uratowała córka faraona. Ona również świadomie zignorowała nakaz swojego ojca, by takie dzieci zabijać.
Zawsze, gdy odwracam swój umysł i serce od złego myślenia i postępowania, gdy dokonuje się we mnie nawrócenie, dzieją się w moim życiu cuda. Niektóre dostrzegam od razu, inne – po pewnym czasie. Niektóre poznam dopiero w dniu sądu. Pamięć o tych cudach i wysławianie Boga za Jego dobroć pomaga mi w trwaniu w wierności Jezusowi.
Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.