Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
A tematyką samego filmu jest nie tyle małżeństwo muzułmanina z hinduistką (przypadkiem dokładnie tak wygląda 18-letnie małżeństwo aktora grającego Rizvana Khana). Raczej chodzi o to, żeby nie wrzucać kogoś do określonej szufladki(albo worka) tylko na podstawie przynależności religijnej, narodowej, społecznej itp. To taka moja subiektywna ocena ;)