Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem.
Światło Boga na jego twarzy zobaczyli inni. W tym świetle rozpoznali Boga samego.
Czasem trudno nam zobaczyć Boga wprost. Przesłaniają Go doświadczenia, rany, ból. Czasem można Go zobaczyć tylko w twarzy człowieka, który z Nim się spotkał.
I czasem on sam – jak Mojżesz – nie wie, że na sobie niesie znak spotkania, i że staje się tym znakiem dla innych. Nie musi wiedzieć . Nie o niego chodzi, tylko o Boga, który przez człowieka pozwala się spotkać. Boga, który chce być poznany. Boga, który wie, że nie każdy będzie potrafił z nim rozmawiać wprost.
Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.