W Tanzanii katolicki ksiądz został oblany żrącą substancją. Obrażenia są poważne. Najbardziej poparzona jest twarz i ramiona. Ucierpiały też ręce i nogi. Ks. Joseph Anselmo Mwagambwa znajduje się w szpitalu w Zanzibarze. Tam bowiem doszło do incydentu.
Za porwaniem francuskiego księdza w Kamerunie stoi islamskie ugrupowanie Boko Haram. Przyznali się do tego sami terroryści.
Koptyjski kapłan został zastrzelony w sobotę w mieście Al-Arisz w północno-wschodnim Egipcie na północnym wybrzeżu półwyspu Synaj - poinformowały źródła sił bezpieczeństwa. Wg wstępnych danych zabójstwa dokonali islamiści.
Znany przede wszystkim z tego, że pomaga narkomanom i potrzebującym. A uzdrowienie z choroby wyprosił mu św. Charbel.
Uprowadzony przez dżihadystów z Państwa Islamskiego (PI) syryjski ksiądz Jacques Mourad, po raz pierwszy od ucieczki z rąk porywaczy ujawnił szczegóły swojej kilkumiesięcznej niewoli.
Chodzi o pracującego w Wall Street Journal muzułmanina.
Dwaj mężczyźni uzbrojeni w broń białą wzięli zakładników w kościele w Saint-Etienne-du-Rouvray niedaleko Rouen w północnej Francji. Napastnicy zostali zastrzeleni. Zginął też jeden zakładnik - ksiądz. Bandyci podcięli mu gardło.
Wciąż nie ma wieści o 42-letnim francuskim misjonarzu porwanym przed miesiącem przez Boko Haram na północy Kamerunu i uprowadzonym do Nigerii.
Za porwanego księdza modlą się wyznawcy różnych religii.
Atak na ks. Mwanga’mbę należy do czarnej serii napadów na chrześcijan, do których doszło w Zanzibarze w ostatnim czasie.