z Alainem Besançonem, historykiem, o tym, dlaczego w Paryżu doszło do zamachów i jaka jest w tym rola islamu rozmawia Joanna Bątkiewicz-Brożek
Stolica Apostolska wydała kolejny komunikat w sprawie spotkania modlitewnego w intencji pokoju na świecie w Asyżu.
To kolejny taki incydent nad Sekwaną: do szkoły nie wpuszczono dziewczyny w długiej muzułmańskiej spódnicy.
Ci którzy oskarżają Papieża o synkretyzm religijny, nie rozumieją przesłania Jezusa o dążeniu do jedności. W spotkaniu przywódców religijnych w Asyżu chodzi o to, by „być razem, żeby się modlić”, a nie żeby „modlić się razem”.
Francuski rząd wprowadził zakaz odprawiania modlitw na ulicach miast. Nie dziwi mnie to. Oburza zaś nie tyle sam zakaz, ile to, co się za nim kryje.
Wy wszyscy z francuską flagą, symbolem zdrajców, zasługujecie na kule w łeb – napisał na Facebooku jeden z terrorystów przed zamachem w Paryżu. Wychował się we Francji. Kilkanaście tysięcy takich jak on myśli podobnie. Najstarsza córa Kościoła stała się łatwym łupem dla islamu.
Nad Sekwaną w ciągu miesiąca zniszczono 84 świątynie. Muzułmanin zamordował młodą katoliczkę, gdy wyszła z kościoła. MSZ i biskupi Francji wydali nowe instrukcje w sprawie ochrony kościołów.
Francja jest wstrząśnięta. Bo atak na kościół we Francji to może być początek prześladowania chrześcijan nad Sekwaną. Mówią o tym nawet politycy.
Czy wieprzowina zniknie ze stołówek we francuskich szkołach? W Chalon-sur-Saône w tym miesiącu nie podano dzieciom szynki. To wynik nacisku ze strony muzułmanów.
W Asyżu kipi od radości. Na placu przed Bazyliką Św. Franciszka tłum oczekuje na przybycie Benedykta XVI wraz z przywódcami religii.