Asyż wczoraj tonął w strugach deszczu. Na ulicach średniowiecznego miasteczka panuje spokój i nic nie zwiastuje, że jutro umbryjska mieścina będzie świadkiem wielkiego wydarzenia.
Poza kilkoma (doliczyliśmy się jak na razie trzech) plakatami, które zawieszono przy Kościele Santa Chiara i na głównej via San Francesco, nic nie zapowiada tu jutrzejszej wizyty Benedykta XVI i ponad 300 przywódców religijnych z całego świata. No, prawie nic, bo na niewielkim placu przed Bazyliką Św. Franciszka rosną powoli rusztowania i podium. Stoją też dwa gigantycznych rozmiarów wozy transmisyjne włoskiej telewizji Rai. Do przyklejonej do placu Sala Stampa (Sali dla mediów), zgłosiło się jak na razie kilkudziesięciu dziennikarzy. Do jutra spodziewanych jest ich prawie pół tysiąca. Z Polski oprócz TVP, jest Gość Niedzielny.
Z peronów tutejszego dworca nie wylewają się tłumy (choć wszystkie studzienki i niebezpieczne miejsca na dworcu i okolicach dawno zabezpieczono), w hotelach mnóstwo wolnych pokoi, tutejsze bary i restauracje świecą pustkami. Jak przewidują lokalne władze, szturm pielgrzymów rozpocznie się jutro. Z kilkunastu okolicznych diecezji, także z samego Rzymu ma przyjechać kilkadziesiąt autokarów. Kolorowy i egzotyczny tłum wyznawców różnych religii zaleje ulice miasta dopiero w dniu przyjazdu Papieża. Dziś jedynym egzotycznym akcentem na średniowiecznych wąskich uliczkach był młody postawny mężczyzna w buddyjskim stroju oraz przebrany i utożsamiający się z Biedaczyną z Asyżu, w średnim wieku mężczyzna. Ubrany w płócienny wór, sandały przechadzał się trzymając drewnianą laskę w dłoniach między straganami z dewocjonaliami. Nie wzbudził jednak żadnego zainteresowania…
Wisząca nad umbryjskimi wzgórzami mgła i przerywające ciszę strugi deszczu przez cały niemal dzień wydawały się być niecodziennym preludium do wydarzenia, jakim będzie trzecie z kolei spotkanie Głowy Kościoła Katolickiego z przywódcami innych religii. Teraz, tuż przed zachodem słońca, przez gęste chmury przebiło się wreszcie słońce. Zapowiedź radości i zwiastun nadziei.
Dzień modlitwy za pokój na świecie ma nie tylko być wydarzeniem upamiętniającym pierwsze tego typu spotkanie, które zainicjował Jan Paweł II przed 25 laty, ale jak podkreślał wielokrotnie obecny Papież, jego kontynuacją.
,,W dzisiejszym świecie poranionym przez konflikty, gdzie przelewa się krew i panuje nienawiść, bardziej niż kiedykolwiek potrzeba wołania o pokój. Jesteśmy dlatego głęboko wdzięczni Benedyktowi XVI za to, że wybrał powrót do Asyżu, by uświadomić wszystkim przywódcom religijnym, a także ateistom, że nie możemy zwlekać z pojednaniem” - mówi prezydent Umbrii, Marco Vinicio Guasticchi. Władze regionu i miasta Św. Franciszka przywitają jutro Papieża (Benedykt XVI odwiedził Asyż już w 2007 roku) i pozostałych gości spotkania. Przyjadą oni do Asyżu ok 10 rano, specjalnym pociągiem ze Stazione San Pietro w Rzymie. Benedykt XVI spędzi w podróży blisko dwie godziny, a towarzyszyć mu będa m.in. Bartłomiej I Patriarcha Ekumeniczny Konstantynopola, Rowan Douglas Williams, arcybiskup Canterbury, Prymas Kościoła Anglikańskiego, David Rosen, Wielki Rabin Izraela, Ven. Ja-Seung, przedstawiciel Buddyzmu Koreanskiego, Kyai Haji Hasyim Muzadi, sekretarz generalny Międzynarodowej Szkoły Islamistów i wielu innych. Wymienieni przedstawiciele religii wystąpią jutro w czasie spotkania w Bazylice Matki Bożej Anielskiej. Przewidziano także przemówienie przedstawicieli ateistów, prof. Juliany Kristevy. Bazylika będąca schronieniem dla Porcjunkoli, domku, gdzie z pierwszymi braćmi modlił się Św. Franciszek, dziś jest jak plac budowy. Setki montowanych tam świateł będą jutro skierowane na najważniejszych budowniczych pokoju na świecie. Oby pokój i spokój oraz wisząca w tutejszym powietrzu cisza i atmosfera zadumy stały się jutro inspiracją dla gości spotkania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.
Jakie role, przez wieki, pełniły kobiety w religiach światach?
Córka Hatszepsut – kobiety faraona. Pośredniczki między światem bogów i ludzi…