Tybetański rolnik dokonał we wtorek samopodpalenia przed sklepem w Xiahe w prowincji Gansu w północno- zachodnich Chinach - poinformowała organizacja pozarządowa Międzynarodowa Kampania na rzecz Tybetu z siedzibą w Waszyngtonie. Mężczyzna zmarł.
Mający ponad 50 lat Dorje Rinchen podpalił się niedaleko klasztoru Labrang, gdzie przed dwoma dniami samopodpalenia dokonał ponad 50-letni mężczyzna zidentyfikowany jako Dhondup.
Ten buddyjski klasztor, jeden z najważniejszych poza Tybetem, był miejscem licznych protestów mnichów po zajściach w Tybecie w 2008 roku, kiedy występowano przeciwko władzy Chin.
Organizacja Wolny Tybet (Free Tibet) z siedzibą w Londynie poinformowała, że tybetański rolnik podpalił się przed siedzibą Biura Bezpieczeństwa Publicznego w Xiahe.
Według Wolnego Tybetu od roku 2009 już ponad 50 Tybetańczyków podpaliło się protestując przeciwko chińskim rządom.
Organizacje obrońców praw człowieka twierdzą, że samobójstwa przez samopodpalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne władz chińskich. Ludzi, którzy dokonują takiego aktu, chińskie MSZ nazywa terrorystami i obwinia duchowego przywódcę tybetańskiego, Dalajlamę XIV, o nawoływanie do separatyzmu.
Rząd w Pekinie twierdzi, że Tybet był zawsze częścią Chin. Jednak według większości Tybetańczyków chińskie rządy grożą zagładą tybetańskiej kultury.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.