Łacińskie słowo religio znaczy „więź”. A zatem: czym jest więź?
Drodzy bracia, drogie siostry! Drodzy moi! Jest to doprawdy dziwne, że spotykamy się właśnie tutaj, w Paryżu.
Przed kilkoma dniami jechałem drogą prowadzącą z Nowego Targu w stronę Nowego Sącza przez wsie położone nad drogą, a zarazem nad Dunajcem – przez Łopuszną, Dębno, Krościenko, Łącko. Droga snuje się koło Dunajca, jedynie od czasu do czasu schodzi w bok, gdy góry nie dają żadnego przejścia. Była mroźna zima, rzeka skuta dokładnie lodem, niewidoczna, niesłyszalna, dookoła śnieżny krajobraz. Wszystko dokładnie przysypane śnieżną bielą. Na drodze ludzi niewiele, jedynie od czasu do czasu grupki dzieci spieszące do szkoły albo ze szkoły do domu. Oto Polska – piękna, pełna tajemnic, ta, która jeszcze nie zginęła. Będzie nam towarzyszyć stale podczas tych rekolekcji. Nawet wtedy, kiedy nie będziemy wymieniać jej imienia.
Podejmując, drodzy moi, rekolekcje, podejmujemy trud odnalezienia samych siebie. Próbujemy ocalić to, co rozbite, próbujemy przypomnieć to, co zapomniane, umocnić to, co osłabione. W tym właśnie celu staramy się stanąć w obliczu Boga, tak jak się staje w kręgu jakiegoś światła. Bóg jest dla nas dziś światłem absolutnym. Tylko takie absolutne światło pozwoli człowiekowi odnaleźć siebie.
Podczas rekolekcji człowiek stawia sobie pytania podstawowe. Moim zadaniem będzie sformułowanie takich pytań podstawowych. Zadaniem moim nie będzie sformułowanie odpowiedzi na te pytania. Odpowiedź musi dać sam człowiek. Zadaniem moim jest jedynie pytanie. Jakie pytanie? W gruncie rzeczy chciałbym sformułować tylko jedno pytanie: czym jest religia?
Łacińskie słowo religio znaczy „więź”. A zatem: czym jest więź? Ewangelia buduje więź pomiędzy człowiekiem a Bogiem, pomiędzy człowiekiem a drugim człowiekiem. Czym jest ta więź? Ewangelia dąży do tego, ażeby pojednać człowieka ze samym sobą. Na czym opiera się ta więź pojednania człowieka ze samym sobą? Czujecie, że pytanie to nie jest przypadkiem. Ono wyrasta z nas, z naszego czasu, z naszego miejsca.
Źródłem naszego pytania o więź dziś jest przenikający nas niepokój i rozbicie. Jesteśmy dziś świadkami, a nawet ofiarami zrywania więzi. Jesteśmy wszyscy mniej lub bardziej dojrzałym owocem rozłamów, które przechodzą poprzez naszą historię. Te pęknięcia idą także pomiędzy nas i – poprzez nas. Płyniemy na falach historii jak popękana lodowa kra, która jeszcze wczoraj była zwartą taflą lodową, a dziś jest tylko topniejącą bryłą. Czy jesteśmy jeszcze dziś jednym rodem, czy jesteśmy jeszcze jednym narodem, czy jesteśmy jednym Kościołem?
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?