Nowa demonstracja na placu Taksim

Tysiące demonstrantów zgromadziły się ponownie w czwartek wieczorem na największym placu Stambułu, Taksim, aby protestować przeciwko przemocy wobec opozycji i polityce islamizacji Turcji. Według protestujących są to metody i cele działania rządu konserwatystów.

Stambuł   TOLGA BOZOGLU /PAP/EPA Stambuł
Protestujący gromadzą się na placu Taksim
Powtarzające się od 28 maja demonstracje na wielkim stambulskim placu Taksim, które początkowo były tylko protestem tureckiej młodzieży przeciwko rządowym planom zabudowy placu i sąsiedniego parku (ma tam powstać meczet i centrum handlowe), przekształciły się w ruch polityczny.

Pod wpływem przemocy policyjnej zastosowanej wobec demonstrantów przez rząd konserwatywnego premiera Recepa Tayyipa Erdogana wystąpienia te nabrały politycznego charakteru.

W odpowiedzi na czwartkowe oświadczenie Erdogana, że nie zrezygnuje z budowy meczetu, oraz jego słowa, według których wśród demonstrantów są terroryści, niszczyciele i podpalacze, uczestnicy czwartkowej demonstracji na placu Taksim domagają się dymisji premiera.

"Głosowałam na Partię Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) Erdogana, który dokonał w Turcji wielkich reform, ale dziś zostaje on sam wobec demokratycznej jutrzenki, którą zapowiadają młodzi Turcy, wyrażając swe niezadowolenie" - powiedziała dziennikarzom Zeynep Banu Dalaman, 43-letnia wykładowczyni socjologii Uniwersytetu Aydin w Stambule.

Przyszła na demonstrację ze swymi studentami.

Turecki minister spraw wewnętrznych Muammer Guler ogłosił w czwartek, że w toku demonstracji antyrządowych w całym kraju zostało rannych 1 431 osób i są wśród nich także policjanci.

Osiem osób hospitalizowano, w tym cztery są w ciężkim stanie.

Według ministra od pierwszej "okupacji" placu Taksim zanotowano 746 akcji protestacyjnych w 78 z 81 tureckich prowincji.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg