Jeden z przywódców irackiego odgałęzienia Al-Kaidy, Abu Mohammed al-Adnani, wezwał w sobotę Egipcjan, Syryjczyków i Irakijczyków do walki z armiami ich krajów i potępił Bractwo Muzułmańskie, zarzucając mu, że jest "świecką partią pod przykrywką islamu".
W zamieszczonym w internecie przesłaniu audio Adnani, rzecznik Islamskiego Państwa w Iraku i Lewancie, skrytykował Bractwo, wytykając mu dążenie do władzy przez demokrację. "Czczą władzę i parlamenty, ich dżihad jest walką o demokrację, a nie w imię Boga - powiedział. - (...) Jeśli zdobycie władzy wymaga pokłonienia się przed diabłem, uczynią to bez wahania".
Armia egipska obaliła na początku lipca prezydenta Egiptu Mohammeda Mursiego, wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego. Bractwo wezwało do protestów, akcentując, że powinny być pokojowe. 14 sierpnia siły wspieranego przez wojsko nowego rządu przystąpiły do rozpędzania demonstracji zwolenników Mursiego. Zginęły setki ludzi.
Adnani wezwał Egipcjan, Syryjczyków i Irakijczyków, by "wyrzekli się pokojowych apeli, chwycili za broń i przyłączyli się do dżihadu w imię Boga", a egipskich żołnierzy do "okazania skruchy i dezerterowania".
Siły zbrojne w państwach arabskich nazwał "armiami ciemiężycieli", "renegatami" i "niewiernymi". Wojsku egipskiemu zarzucił, że "próbuje zapobiec rządom Boga i ustanowić świeckie zasady".
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?