W ponad 12 atakach w całym Iraku zginęło w niedzielę co najmniej 31 osób, a ponad 70 zostało rannych - poinformowały władze. Bilans ofiar zamachów od początku roku sięga już 5 tys. osób.
W ośmiu regionach Iraku eksplodowało 10 samochodów pułapek i trzy ładunki wybuchowe umieszczone na drogach. W najbardziej morderczym ataku, 95 kilometrów na południe od Bagdadu, zginęło osiem osób, a 22 zostały ranne.
Celem jednego z zamachów była grupa udająca się na pogrzeb bliskiej im osoby, która zginęła w podobnym ataku w sobotę.
Żadne ugrupowanie nie przyznało się do zorganizowania zamachów, ale - jak pisze AP - samochody pułapki są najczęściej wykorzystywane przez bojowników należących do odłamu Al-Kaidy pod nazwą Islamskie Państwo Iraku i Lewantu.
W całym kraju od początku roku narasta fala przemocy; skala zamachów jest już porównywalna ze szczególnie krwawym rokiem 2008. Miesięczny bilans ofiar wynosi od 900 do tysiąca osób.
Według obliczeń AFP, sporządzonych na podstawie danych policyjnych i medycznych, od początku października zginęło 280 osób, a od początku roku 4 950.
Organizacja pozarządowa zajmująca się monitorowaniem przemocy w tym kraju Iraq Body Count (IBC) poinformowała jednak niedawno, że w tym roku w Iraku zginęło ponad 6000 osób.
Coraz częstsze akty przemocy skierowane są zazwyczaj przeciwko szyickiej większości i instytucjom zdominowanego przez nią rządu. Ataki te podejmują sunniccy rebelianci zachęceni przykładem swych syryjskich współwyznawców, którzy walczą z popieranym przez szyicki Iran reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Iraccy sunnici czują się marginalizowani przez rząd premiera Nuriego al-Malikiego, a ponadto, jak przypomina AP, sunniccy ekstremiści z Al-Kaidy uznają często szyitów za heretyków.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?