Papieska podróż do Ziemi Świętej miała też doniosłe znaczenie dla relacji Kościoła z judaizmem i islamem.
Na osiągnięcia na tym polu zwraca uwagę kard. Jean-Louis Tauran, który towarzyszył Franciszkowi w podróży, przygotowywał ją, a w Watykanie stoi na czele Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego.
„Najlepszą syntezą tej podróży jest zdjęcie Papieża z jego przyjaciółmi rabinem i muzułmaninem przed Ścianą Płaczu. To zdjęcie wskazuje na znaczenie dialogu międzyreligijnego, bo wszystko można osiągnąć, kiedy ludzie się znają, spotykają się, rozmawiają, słuchają się nawzajem, uznają, że w drugim jest coś pozytywnego. Chodzi tu o te elementy świętości i prawdy, które są obecne we wszystkich religiach, nawet jeśli wiemy, że to Jezus jest prawdą. Bardzo ważne jest zaproszenie skierowane przez Papieża do dwóch prezydentów: przyjedźcie do mnie, do mego domu. Z wielką prostotą, z potrzeby serca. Myślę, że jest to też apel do wszystkich chrześcijan, a szczególnie katolików: jeśli we współczesnym społeczeństwie mamy jakąś moc, to jest to właśnie moc serca. I ja to widziałem podczas tej podróży. Kiedy Papież z kimś rozmawiał, to czynił to z mocą serca. Widzieć w innym brata, nie tylko go tolerować, ale kochać. I w ten sposób w prostych słowach, które nie mają nic wspólnego z prawem międzynarodowym czy zwyczajami dyplomatycznymi, Papież otworzył nowy rozdział. Sytuacja na Bliskim Wschodzie, dialog międzyreligijny nie mogą pozostać w martwym punkcie. Coś nowego się rozpocznie, dzięki mocy serca” – powiedział kard. Tauran.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?