Chrześcijanie Nigru postanowili przekazać część swych zarobków na odbudowę kościołów zniszczonych przez muzułmanów.
Jednocześnie w wielu miejscach odbywają się modlitwy wynagradzające za sprofanowanie świątyń, trwa też wielkie sprzątanie po atakach islamistów, choć często oznacza to jedynie porządkowanie zgliszczy. Szacuje się, że w trwających trzy dni antychrześcijańskich zamieszkach zniszczono w całym kraju 70 kościołów, kilka klasztorów oraz wiele szkół, przychodni, sierocińców, a także domów wyznawców Chrystusa. Brutalne ataki były reakcją muzułmanów na opublikowanie karykatur Mahometa we francuskim tygodniku „Charlie Hebdo”.
Tylko w stołecznym Niamej straty szacuje się na ponad 2 mln euro. W wielu miejscach furia islamistów była tak wielka, że z budynków nie został kamień na kamieniu, nie mówiąc już o wyposażeniu świątyń. Symbolem podnoszenia się chrześcijan Nigru z popiołów nazwał abp Michel Cartatéguy nadpaloną figurę Matki Bożej, odnalezioną na ruinach kościoła św. Augustyna w stolicy kraju. Właśnie przy niej spotkali się na modlitwie wszyscy kapłani stołecznej diecezji prosząc Boga, by przyjął cierpienia nigryjskich chrześcijan i przywrócił w kraju pokój. Wskazano zarazem, że wydarzenia ostatnich dni są wezwaniem do jeszcze większego zaangażowania w dialog międzyreligijny i umacnianie braterskich relacji z muzułmanami.
Kościół katolicki w Nigrze zawiesił aż do odwołania swoją działalność pozaliturgiczną - prowadzenie szkół, ośrodków zdrowia, dzieł charytatywnych i pomocy w rozwoju. W ostatnią niedzielę Msze św. sprawowane były często na gruzach spalonych kościołów oraz w miejscach chronionych przez policję, w których schronili się zarówno kapłani i zakonnice, jak też wierni.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?