To było niezwykłe spotkanie. Z lasów tropikalnych przybyli między innymi Indianie Shuaras, którzy podróżowali aż 27 godzin, aby móc dotrzeć na spotkanie z Janem Pawłem II w Latacunga.
Biskup z Latacunga przywitał papieża, wprowadzając go niejako w środowisko zebranych pielgrzymów z całego Ekwadoru. Przedstawił zebranych ludzi, jako tych, którzy cierpią więcej niż inni, ponieważ doświadczają na co dzień życia w strukturach biedy i ubóstwa.
Żyjąc w interiorze, są skazani na trudne warunki życia i pracy, a wielkie rozproszenie nie pozwala im korzystać w pełni z przysługujących im praw do edukacji oraz świadczeń służby zdrowia. Podkreślił też, że Indianie są członkami Kościoła, ale oczekują, że Kościół będzie im towarzyszył w ich życiowej drodze, dawał światło, które będzie pomocne w odkrywaniu na nowo i praktykowaniu swoich wartości kulturowych. Biskup zwrócił też uwagę na obecność licznych katechetów, misjonarzy, akolitów pochodzenia indiańskiego oraz Luisa Felipe Atahualpa Duchicela XXVIII, potomka Atahualpy.
Papież został przywitany i pozdrowiony również przez reprezentantów ludu keczua i shuara. Zwrócili się oni do papieża w swoich językach rodzimych oraz w języku hiszpańskim. Mówili o swoich problemach i oczekiwaniach. Podczas powitania papieża przez przedstawicieli Indian Keczua, najpierw podziękowano papieżowi za przybycie do Latacunga.
Wykorzystując ten motyw zauważono, że opcja przyjęta przez papieża powinna być przykładem dla rodzimych polityków. Zaakcentowano też, że Indianie pomimo swojej odmienności kulturowej (językowej) są pełnoprawnymi obywatelami, z czego powinny sobie zdawać sprawę elity polityczne Ekwadoru. Pozdrowienie to zostało spuentowane krótkim pytaniem: czy musimy tak bardzo cierpieć w naszym życiu?
Z ust Indian padły też moce słowa krytyki względem ich traktowania przez elity polityczne i ludzi bogatych, a zarazem dobite słowa prośby o wsparcie przez papieża: „Mówimy Ci Ojcze święty, że do tej pory jest wielu, którzy nas całkowicie lekceważą i dają nam do zrozumienia, jakoby nie mamy żadnych praw do naszej ziemi. Okłamują nas i oszukują nas, dają nam prezenty. Prosimy Cię, abyś wspierał tych, którzy nas wspierają, nam pomagają kształcić się i rozwijać. Cieszymy się, że ufają nam nasi biskupi, że mamy naszych katechistów, misjonarzy, lektorów i akolitów. Chcemy, aby wszyscy oni nadal wspierali nasze wspólnoty”.
Przedstawiciel grup autochtonicznych, należących do „Consejo Nacional de Coordinación de las Nacionalidades Indígenas del Ecuador” (CONACNIE) powiedział zaś: “Jesteśmy ludami o starej kulturze, które są wykorzystywane na różnorakie sposoby przez niedobrych chrześcijan. Od początków konkwisty hiszpańskiej (od 485 lat) nic się nie zmieniło: nadal jesteśmy poniżani, a rasizm i marginalizacja dotyczą wszystkich dziedzin życia społecznego. Skonfiskowano nam również nasze ziemie. Wiedząc Ojcze Święty o twoim zainteresowaniu i zaangażowaniu na rzecz ubogich, prosimy obecne tutaj nasze władze, aby kontynuowały reformę agrarną, aby respektowali ziemie wszystkich ludów autochtonicznych, zwłaszcza w Amazonii; aby przyjęli do wiadomości, że Ekwador jest krajem wielokulturowym, współtworzonym przez różnorodne narodowości: Kechua, Shaur, Achus, Chachis, Awas, Tsatchilas, Cofanes, Secoyas, Sionas, Huaoranis itd.”.
Jan Paweł II usłyszał też ważkie zapewnienia ze strony przemawiających przedstawicieli świata indiańskiego: „Wierzymy w przekazywane nam Słowo Boże, ale szczególnie te, które przynosi prawdę i sprawiedliwość, ponieważ nie może być pokoju bez sprawiedliwości, jak długo nie zmienią się systemy dominacji. Jako ludy autochtoniczne popieramy dążenia Konferencji Biskupów Ekwadorskich, na płaszczyźnie wspierania przez Kościół ludów marginalizowanych, w dążeniu do zapewnienia im ‘chleba, ziemi, pracy i wolności’. Oczekujemy Ojcze Święty na twoje słowo, które będzie dla nas wsparciem” (...)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?