W cieniu "tronu księżyca"

To było niezwykłe spotkanie. Z lasów tropikalnych przybyli między innymi Indianie Shuaras, którzy podróżowali aż 27 godzin, aby móc dotrzeć na spotkanie z Janem Pawłem II w Latacunga.

Spotkanie Jana Pawła II z Indianami w Latacunga miało trwać półtorej godziny, ale przeciągnęło się aż do 105 minut. Spotkanie to było wypełnione wieloma niebagatelnymi symbolami oraz elementami, ale nade wszystko miało charakter bezpośredniego, międzyosobowego spotkania. Wyrażało się to formie przemówień, bezpośrednich kontaktów pomiędzy papieżem a przedstawicielami pielgrzymów, rodzajów składanych przez Indian papieżowi darów.

Papieża witali przedstawiciele różnych narodowości autochtonicznych w swoich językach oraz własnych strojach. Powszechnie zwrócono uwagę na fakt, że do papieża mógł podejść Indianin z gołym torsem, przepasany jedynie od pasa w dół typową dla tego ludu przepaską.

Grupa Indian ze wschodu miała pomalowane twarze w charakterystyczne dla nich czerwone i czarne pasy. Nikt nie zabraniał Indianom występowania przed papieżem w ich własnych (oryginalnych) strojach, ani nie zmuszał do ‘ubrania się’. Indianie mieli okazję spotkania się z papieżem ‘twarzą w twarz’. Nie bez znaczenia było to, że przedstawicie świata indiańskiego zajmowali miejsca w pierwszych rzędach.

Mieli też okazję aby do papieża podejść, uścisnąć mu dłoń, czy też ‘poklepać’ go swoim andyjskim zwyczajem po ramieniu. Podczas składania darów, do papieża podchodziło po dwóch delegatów z każdej narodowości etnicznej, aby przekazać przygotowane dary. Jednocześnie komentator, którym był Indianin Tungurahua, odczytywał przygotowane teksty biblijne.

Poszczególne delegacje przygotowały różnorodne podarki. Na podkreślenie zasługuje fakt, że dary przyniesione przez Indian były własnoręcznie przez nich przygotowane, a zarazem były to rzeczy drobne, które odgrywają w ich życiu szczególną rolę, jak na przykład mała lama albo berło (bastón de mando). Pod koniec spotkania, jeden z autochtonicznych przedstawicieli władzy z prowincji Cotopaxi uścisnął ręce papieża w imieniu całej prowincji.

Wielu komentatorów tego spotkania podkreślało jego nieco spontaniczny charakter. Było to możliwe dzięki otwartej postawie Jana Pawła II względem Indian oraz samych Indian,  którzy nie wiedzieli co to jest ‘protokół spotkania’ i przez co pojawiło się wiele elementów nieprzewidzianych wcześniej.

Papież założył poncho (typowe nakrycie wierzchnie Indian andyjskich), pozwolił sobie włożyć indiański pióropusz, przytulił indiańskie dziecko i pocieszył spłakaną dziewczynę. Takich elementów emocjonalnych było bardzo wiele. Odgrywały one bardzo ważną rolę, ale nie były one najważniejszym elementem tego spotkania.

Jan Paweł II przybył jako głowa Kościoła oraz świadek Jezusa Chrystusa, który pragnął  tego osobistego spotkania, ale zarazem jako ten który umacnia w wierze i nie wstydzi się mówić o Dobrej Nowinie. Dlatego tak ważny jest aspekt religijny i duchowy tego spotkania. Najważniejszym bodaj elementem było przemówienie papieskie do Indian (w języku hiszpańskim i krótkie podsumowanie w języku keczua) oraz takie elementy jak wspólnie odśpiewana modlitwa w języku keczua „Nucanchi Yaya” (Ojcze Nasz) oraz przekazanie Indianom przez papieża nakładu 200.000 Biblii w języku keczua i shaura, które odebrali autochtoniczni katechiści, lektorzy i misjonarze świeccy.

Religijny sens tego spotkania oddawały hasła prezentowane na przygotowanych uprzednio transparentach: „Naupa Pedro – Cunan Juan Pablo” (Wczoraj Święty Piotr – Dzisiaj Jan Paweł). Na koniec papież pobłogosławił przyniesione przez uczestników spotkania krzyże (większość miała podobne krzyże o wymiarach 0,50 x 0,30cm), które stały się nie tylko pamiątką, ale i przypomnieniem zobowiązań podjętych podczas tego spotkania.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg