Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Mam tylko jedną uwagę, ostatnio czytając jeden komentarz na łamach GN, autor pozwolił sobie na niewybredny dowcip nt. Żydów, ich religii w dodatku podważając istnienie Boga. Dziwi mnie to trochę bo ksiądz potrafi napisać tekst odnoszący się z szacunkiem do judaizmu. Ale może niektórzy jeszcze muszą dorosnąć ewentualnie przebyć odpowiednie rekolekcje :)