Komentarze do materiału/ów:
Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Właśnie czytam "Historię Imperium Osmańskiego i Republiki Tureckiej" Stanforda Shawa i muszę przyznać, że do bitwy na Kosowym Polu by nie doszło gdyby pretendenci do tronu bizantyńskiego nie wysuwali własnych ambicji ponad bezpieczeństwo państwa i nie wchodzili w sojusze z Osmanami. Można powiedzieć, że sami doprowadzili do sytuacji w której znaleźli się w okrążeniu.
Na szczęście wydaje się, że ISIL to odmienny przykład.
To (delikatnie mówiąc) bardzo kontrowersyjne stanowisko co do przyczyn bitwy na Kosowym Polu (rozumiem, że chodzi o bitwę z roku 1389, czyli tzw. I bitwę na Kosowym Polu - II bitwa miała miejsce w 1448). Znane mi historie państw bałkańskich (jak również historyk Bizancjum, Steven Runciman) podają zupełnie inne powody, jak np. tak podstawowy - agresywna polityka sułtana Murada. I nie bardzo rozumiem co walki wewnętrzne w Bizancjum miały wspólnego z bitwą na Kosowym Polu, być może chodzi Panu raczej o walki pomiędzy książętami (wojewodami) serbskimi o części spuścizny po Wielkiej Serbii Stefana Duszana? Chociaż należy zaznaczyć, że i w tym zakresie, tak daleko idący wniosek jest pewnym uproszczeniem. Prosiłbym zatem o więcej szczegółów i uzasadnienie tak zaskakującej konstatacji.
Jeżeli chodzi o moje spojrzenie to rozpatruję to nie tyle w kategorii faktów historycznych, co raczej strategicznej wizji przyszłości Bizancjum, którym byłby sojusz z Serbią i Bułgarią przeciwko Osmanom, ale Kantakuzen wcześniej się z nimi sprzymierzył czym w zasadzie zawężył Bizancjum pole manewru i czego później żałował.
Gdybyśmy rozstrzygali granice państw na podstawie etnosu to musiałbym powiedzieć, że powinna powstać Wielka Albania, która się rechrystianizuje, część Kosowa powinna zostać wchłonięta przez Serbię i powinna przestać istnieć Bośnia, która powinna zostać podzielona na 3 części.
Wilno, Nowogródek czy Lwów także nie są w tej chwili polskie, ale to nie znaczy, że nie pownniśmy prowadzić z Ukraińcami, Białorusinami i Litwinami dialogu. Fakt pozostawania obywateli polskich poza granicami kraju powinien nas zmuszać do jego intensyfikacji.
Kosowo jest świetnym przykładem, podobnie jak Syria, jak polityka zagraniczna mocarstw rozkłada dialog. Gdyby Rosja wsparła USA w Kosowie, a USA Rosję w Syrii i nie przedkładały własnych ambicji i rywalizacji ponad fakty historyczne to i historia nie byłaby używana do celów politycznych przez mocarstwa i cierpienie ludności cywilnej byłoby mniejsze.