Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Swoją drogą, redakcja mogłaby starannie i uczciwie wyjaśnić, jak rozumieć np. gest pocałowania Koranu przez papieża, i ogólniej, jak myśleć o Islamie. Mam wrażenie, że w przestrzeni medialnej dominują dwie postawy (totalne uwielbienie/zachwyt, całkowita niechęć), a to raczej ma niewiele wspólnego ze zdrowym, chrześcijańskim rozsądkiem.
Święty całujący Koran...
Taki święty ma być wzorem dla wyznawców.
Nie mam słów!
I jak to się ma do I przykazania?
Odsyłam do lektury Koranu i Żywotu Proroka.
Pochwał wojen napastniczych jest tam mnóstwo.
Sam Mahomet własnoręcznie ściął 900 Żydów.
Przez wszystkie lata jego działalności trwał podbój ziem "niewiernych".
Pierwsze oblężenie Konstantynopola przez muzułmanów miało miejsce niecałe 60 lat po jego śmierci.
Muzułmanie w pierwszych kilku wiekach podbili prawie wszystkie chrześcijańskie kraje na Bliskim Wschodzie i wymordowali tysiące chrześcijan i Żydów. Spalili i zniszczyli dziesiątki miast.
Działy się gorsze rzeczy niż te które wyczynia ISIS.
Tylko, że wtedy Europa odpowiedziała wyprawami krzyżowymi a teraz siedzi w bagnie i gnije.
Podczas rzezi Konstantynopola w 1453 zginęło ok miliona ludzi!
Z tego co mi wiadomo to podejrzewam że tym "rajem"
będzie większy udział w mękach piekielnych.
Wszystkich ciekawych tematu odsyłam do źródeł. Nie ma o czym dyskutować.
W 1204 roku krzyżowcy nie wymordowali ludności. Zdobyli i złupili miasto ale do żadnej rzezi nie doszło.
Parę miesięcy temu był o tym artykuł w "Gościu Niedzielnym".
Są zdania podzielone.
Nawet Stary Testament, a dokładniej rzecz ujmując dekalog, to był spis praw który był trudny do przyjęcia w ówczesnym świecie Żydów. Wypełnienie prawa przez Jezusa, to już jest wyparcie się samego siebie, i to jest aktualne do dziś.
Ja widzę taką, fundamentalną różnicę między Koranem a Biblią, Koran jest oparty o kulturę i tradycję świata Bliskiego Wschodu za życia Mahometa, nie wykluczając podbojów,morderstw, a Biblia to księga stojąca w opozycji do tamtej kultury żydowskiej jakże bliskiej mahometanom przecież.
Już do osobistej oceny pozostawię, czy księga stojąca w opozycji do tego świata pochodzi od Boga, czy też księga pochwalająca ten świat. Dla mnie wniosek jest prosty, Bóg chce byśmy kochali bliźnich jak samych siebie, a szatan chce dżihadu, bo dżihad to z jednej strony morderstwa,wojna, chaos, ale przede wszystkim pokazanie ludziom że wiara w Boga do nich prowadzi. To jest kompletna bzdura oczywiście, bo jak wiara w Boga który mówi że całe prawo zamyka się w zdaniu, będziesz miłował Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem, a BLIŹNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO, może prowadzić do wojny?. szatan natomiast podstępem będzie takie myśli podsycał, że gdyby nie wiara w Boga, to nie byłoby wojen. O to mu chodzi.
Zależy kogo określimy "radykałem islamskim" - muzułmanów z Arabii Saudyjskiej, czy bojowników ISIS.
Jest faktem, że wiodący duchowni islamu, wypowiadają się zdecydowanie przeciw islamskiemu terrorowi.
O. Samir Khalil Samir mówi, że: "Arabia Saudyjska i Katar łożą dziś na wojny dżihadystów" - jest to ewidentna bzdura. Jeżeli ktoś z w/w państw wspomaga dżihadystów, to pojedyńczy szejkowie, ale nie rządy arabskie.
Jest prawdą, że Jezus znacznie różni się od Mahometa, co widać na kartach Koranu. Ten pierwszy począł się mocą Bożą i narodził z dziewicy, został porwany, podobnie jak Eliasz do Boga; Mahomet narodził się zwyczajnie i zwyczajnie umarł, jak każdy człowiek.
Ale co powyższe wnosi dla na?
Jaki jest cel powielania "mądrości" jezuity -prowokowanie "prawdziwych katolików", do zadzierania z żyjącymi pośród nas muzułmanami?
Czy ma inspirować do bezczeszczenia kolejnych meczetów?
Przyganiał kocioł garnkowi.
Równie dobrze można powiedzieć, że przemiany we współczesnym Kk idą w złym kierunku, bo coraz częściej się zdarza, iż kościelni hierarchowie postulują dopuszczenie do komunii osoby żyjące na kontrakcie cywilnym i akceptację dla związków homoseksualnych.
Czy osoby postronne (innowiercy, niewierzący) miały by z powyższego wysnuć wniosek, że religia katolicka jest fałszywa?