Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Skoro Dalajlama jest osobą znienawidzoną przez Chiny to przyjmwoanie go na oficjalnej audiencji byłoby powodem do kolejnego zerwania stosunków dyplomatycznych.
Poza tym co takiego mogliby omówić Papież i Dlajlama? Zbliżenie chrześcijaństwa i buddyzmu w kwestiach wiary? Omawialiby kwestie pokoju na świecie? Ani Watykan, ani Tybet nie mają realnego wpływu na sytuację militarno plityczną. Mogą jedynie apelować o ten pokój. Nic więcej.