W dialogu międzyreligijnym ma miejsce kontynuacja tego, z czym nas chrześcijan, stale konfrontuje Ewangelia.
Duszpasterze mogą się wiele nauczyć z międzyreligijnego dialogu, który prowadzony jest od dziesięcioleci. Dialog międzyreligijny nie jest przecież dialogiem pomiędzy samymi religiami, ale pomiędzy ludźmi, którzy wyznają różne religie i dla których wiara ma zasadnicze znaczenie. Religia jest dla nich systemem wartości, który nadaje im tożsamość oraz poczucie pewności w życiu. Kiedy ludzie rozmawiają o religii, to poczucie bezpieczeństwa nie jest naruszane. Mogę rozmawiać o islamie i o tym, jak muzułmanie żyją swoją wiarą, bez odnoszenia się do mojej wiary chrześcijańskiej. Dystansuję się wówczas do tej religii, sprowadzając ją do przedmiotu.
Dialog międzyreligijny jest jednak czymś innym niż dyskursem o religiach. Prawdziwy dialog albo nawet relacja duszpasterska są inne. W nich następuje otwarcie się na inną osobę oraz gotowość wymiany poglądów.
W tej wzajemnej wymianie najgłębszych przekonań i wartości – można też mówić tu o „skarbach wiary” – dochodzi również do odkrycia, że przekonania innej osoby mogą, a nawet mają dla mnie pewną wartość. Moje własne przekonania są stawiane pod znakiem zapytania i relatywizowane. To, co dotychczas było zrozumiałe samo przez się, nie jest już takie oczywiste.
Na przykład, w rozmowie z Żydami i muzułmanami, którzy odrzucają wiarę w Boga jako Ojca, Syna i Ducha Świętego i uważają ją za herezję, pod znakiem zapytania staje to, czy moja wiara w trójjedynego Boga jest dla mnie „ostateczną rzeczywistością”. Moja indywidualna tożsamość religijna oraz tożsamość chrześcijaństwa doznają wstrząsu. Zostaję zmuszony do wyjścia poza własny „system znaków” oraz do myślowego i uczuciowego zajęcia innego stanowiska.
Może się zdarzyć, że w innym systemie znaków odkryję prawdy, które będą miały znaczenie również dla mnie. Może się jednak zdarzyć, że podczas tej wymiany odkryję, jak kosztowny jest mój „skarb”, czyli moja wiara, tak że stanie się ona dla mnie jeszcze cenniejsza. W każdym przypadku założeniem dialogu jest dynamika pomiędzy jego uczestnikami i w nich samych. Pojawiają się nowe rodzaje rozumienia i przekonania.
Aby w ten sposób dzielić się, tzn. prowadzić rozmowę, w której rozmówcy nie obstają przy swoich stanowiskach, ale są otwarci na wynik rozmowy, konieczne są znaczne kompetencje komunikacyjne, emocjonalne i duchowe. To samo obowiązuje, gdy ludzie z różnych religii wchodzą ze sobą w relacje, tak jak ma to miejsce w przypadku duszpasterstwa. W duszpasterstwie chodzi przecież o duchową wymianę, o egzystencjalne kwestie wiary.
Wydawnictow Warto Występujące w różnych religiach roszczenia posiadania jedynej prawdy nie są faktami, które dałoby się zweryfikować, chodzi raczej o ich prawdziwość i sprawdzanie się w praktyce życia. Dlatego do dialogu i relacji należy wnieść swoją autentyczność, ponieważ nie jest ona ostateczna i należy pytać siebie i innych. Dialog międzyreligijny jest zatem hermeneutyką pytania – i to nie tylko przepytywaniem innej osoby, ale również samego siebie. W dialogu międzyreligijnym ma miejsce kontynuacja tego, z czym nas chrześcijan, stale konfrontuje Ewangelia.
Dialog nie wyklucza, że rozmówcy mogą pozostać przy własnych przekonaniach w kwestiach religii i wiary, nawet wówczas, gdy z tego powodu pojawi się dystans lub konflikt. Ważne jest jednak, by mimo dystansu i konfliktu, trwać obok siebie i pozostawać w relacji, a jako mówca i słuchacz utrzymywać symetrię. Jest to możliwe pod warunkiem, że rozmówcy wejdą w dialog, przyjmując uczciwą postawę i gotowość słuchania.
***
Powyższy tekst jest fragmentem książki Helmuta Weissa "Duszpasterstwo, superwizja, psychologia pastoralna – wprowadzenie".
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...