Grupa około 170 japońskich deputowanych odwiedziła we wtorek świątynię sintoistyczną Yasukuni, gdzie upamiętnia się poległych w wojnach 2,5 mln japońskich żołnierzy, w tym 14 dowódców uznanych za zbrodniarzy wojennych.
Każda wizyta japońskich polityków w Yasukuni, w centrum Tokio, prowadzi do napięć w stosunkach Japonii z jej sąsiadami - Chinami i Koreą Południową.
Agencja AFP zauważa, że wtorkowa wizyta jest najważniejsza, ze względu na liczbę uczestników, od 1989 r. Wśród odwiedzających byli członkowie obu izb japońskiego parlamentu z różnych partii, ale w szczególności z rządzącej konserwatywnej Partii Liberalno-Demokratycznej.
Pod koniec zeszłego tygodnia świątynię odwiedziło trzech japońskich ministrów, w tym wicepremier oraz minister finansów Taro Aso.
W związku z tym w poniedziałek szef południowokoreańskiej dyplomacji Ju Biung Se odwołał wizytę w Japonii.
Chram Yasukuni należy do najbardziej kontrowersyjnych. Na terenie świątynnego kompleksu znajduje się również muzeum prezentujące rewizjonistyczną wersję historii.
Powszechnie chram Yasukuni postrzegany jest też jako miejsce przypominające o ekspansjonistycznej polityce mocarstwowej Japonii zakończonej wraz z drugą wojną światową. Wizyty japońskich polityków w tym miejscu traktowane są jako dowód na to, że władze nie poczuwają się do odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez ich kraj w przeszłości.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?