Czytelnikom spoza świata muzułmańskiego, których to stwierdzenie może zaskoczyć, wyjaśnię pokrótce motywy dochowywania tajemnicy w społeczeństwach islamskich.
Świat muzułmański wyróżnia się pod względem zachowywania sekretów. Nie ma wątpliwości, że w większości społeczeństw żadna ludzka tajemnica nie jest bezpieczna.
Ktokolwiek czytał gazety i czasopisma wydawane w Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych, zapewne czuł się zgorszony złośliwymi artykułami. Pisze się je wyłącznie po to, by oszkalować znane postacie, a nawet zwykłych ludzi, którzy na swoje nieszczęście zwrócili na siebie uwagę dziennikarzy.
Taka niedopuszczalna ingerencja mediów zrujnowała życie wielu niewinnych osób. ma też swoje zalety. Jedną z nich jest to, że w saudyjskich gazetach i czasopismach nigdy nie przeczyta się oszczerczego reportażu. Muzułmanów uczy się, że jeśli ktoś mówi innym coś, co nie służy szlachetnemu celowi, to jest to obmowa, czyli postępowanie wysoce niewłaściwe dla każdego wyznawcy islamu. Tak więc trzeba dochowywać sekretów, które chronią nas samych i innych ludzi.
Mądrość ta pochodzi od Mahometa (niech pokój będzie z nim), który kiedyś powiedział: „Ktokolwiek dostrzega w muzułmaninie jakąś wadę, lecz przymyka na nią oczy, jest jak człowiek, który ocalił życie młodej dziewczyny zakopanej żywcem”.
Czytelnicy zaznajomieni z Arabią Saudyjską wiedzą, że kiedyś w naszym kraju niemowlętom płci żeńskiej groziło pochowanie żywcem. Zanim Mahomet zakazał tej odrażającej praktyki, powszechnie akceptowano to, że ojcom lub matkom wolno było w ten sposób przerwać życie nowo narodzonej dziewczynki. A nawet gdy już rozkazał zerwać z tym zwyczajem, niektórzy nieczuli rodzice i niepobożni muzułmanie sprzeciwiali się jego postanowieniu. Godzili się ze zwyczajem uwalniania rodziny od dziewczynki, która mogłaby okryć ją hańbą. Jest to obawa nadal skrywana w sercach wielu rodziców w moim kraju, gdzie matki i ojcowie wciąż bez końca niepokoją się, że bezmyślne zachowanie córki przyniesie im wstyd.
Rzeczywiście w tamtych czasach powszechnej ignorancji większość rodzin uważała, że narodziny córki nie oznaczają nic dobrego. Maleńkie dziewczynki wynoszono na sypkie piaski, gdzie ojciec wykopywał mały grób i wkładał do niego niewinne i ufne niemowlę, by zakopać je żywcem, skazując na straszną, przerażającą śmierć. Tych ojców i innych męskich członków rodzin, którzy kierowani mądrością Mahometa starali się ratować życie niewinnych dziewczynek, uważano za najlepszych z ludzi. A wyznawcy zaczęli rozumieć jego słowa w takim znaczeniu, że zachowanie tajemnic, które mogłyby narazić innych na plotki czy naganę społeczną, jest jednoznaczne z ratowaniem życia.
Jako jedna z pierwszych osób przyznałam, że moje społeczeństwo ma pewne niepożądane cechy, ale zarazem lubię ukazywać zalety życia w Arabii Saudyjskiej. Jedna z tych zalet wiąże się ze słowami Mahometa skierowanymi przeciw obmowie i kłamstwu. Nikt, kto urodził się w moim kraju, nie obawia się, że inni będą fabrykowali oszczerstwa na jego temat albo na temat ludzi, których kocha. Gdyby coś takiego się zdarzyło, sprawca zostałby surowo ukarany. Taka dezaprobata i gwarancja kary ze strony społeczeństwa zamyka usta wielu plotkarzom.
W moim muzułmańskim społeczeństwie utratę dobrej reputacji traktuje się równie poważnie jak fizyczną śmierć. Dlatego też w Arabii Saudyjskiej miało miejsce kilka procesów karnych, w których osoby uznane za winne oczerniania innych zostały skazane na pobyt w więzieniu zakończony publiczną i bolesną chłostą. Potencjalni oszczercy wiedzą o tym!
Jako mała dziewczynka często siadałam na kolanach mojej= ukochanej matki, muzułmanki, która całe życie oddała islamowi, i słuchałam. Dobrze pamiętam dzień, kiedy zwróciła mi uwagę na pilnowanie sekretów – delikatnie chwyciła palcami mój mały język i lekko go pociągnęła, mówiąc: „Sułtano, Mahomet kiedyś sam chwycił się za język i powiedział: »Pilnujcie go«”.
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Sekrety księżniczki". Autorka: Jean Sasson. Wydawnictwo ZNAK.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?