Czyli król buddyzmu kontra król Hollywood.
Aktorka Wendy vanden Heuvel wspomina Lew Wassermana - słynnego hollywoodzkiego producenta i agenta m.in. takich gwiazd, jak Shirley Temple, Betty Davis, czy Ronald Reagan:
"Prawdę powiedziawszy, nie znałam zbyt dobrze pana Wassermana, ale pamiętam jedno spotkanie w Universalu, podczas którego popatrzyłam przez okno i pomyślałam: a niech mnie, to jest królestwo. Siedzisz na szczycie czarnej wieży, spoglądasz na zewnątrz i czujesz się potężny. Wtedy to do mnie dotarło. Lew Wasserman siedział u szczytu stołu otoczony dworzanami, a ja popatrzyłam na niego i pomyślałam: „Ten gość myśli, że jest królem. O to w tym wszystkim chodzi”.
Niedawno byłam na spotkaniu z dalajlamą. W buddyzmie tybetańskim dalajlamę także określa się czasem mianem króla, lecz słowo to ma tam zupełnie inne znaczenie. Buddyzm twierdzi, że żyjemy i zatracamy się wśród iluzji. To nasza samsara. Nie żyjemy w prawdzie, co stanowi nasz zasadniczy problem. To dlatego wciąż się zderzamy z rzeczywistością.
Widziałam dwóch królów z dwóch zupełnie odmiennych królestw: jeden tworzył całe kaskady iluzji, a drugi – dalajlama – rozpraszał je. To było dla mnie jak objawienie.
Hollywood jest bardzo potężne i bardzo realne. Choć tworzy fikcję, jest rzeczywiste – rusza się, trzęsie i nie należy z nim zadzierać. To prawdziwa siła. Czułam się jak w Gwiezdnych wojnach, gdzie moce światła i ciemności ścierają się ze sobą. Lew Wasserman i dalajlama stawali do pojedynku".
*
Powyższa wypowiedź jest fragmentem książki "Na Zachód od Edenu". Autorka: Jean Stein. Wydawnictwo: Agora, 2017 r.
Tytuł i podtytuł artykułu pochodzą od redakcji.
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.
Bóg wybiera pewne narody, obdarza szczególną misją i prowadzi różnymi drogami.
Mityczny posłaniec bogów, symbol osiągnięcia niebotycznych wyżyn, zwiastun nadchodzącej wiosny...
Judaizm, chrześcijaństwo, islam, buddyzm... - która z tych religii jest najbardziej "szalona"?