Duch Święty jest powszechnie obecny i działa, również w wyznawcach innych tradycji religijnych. Każda autentyczna modlitwa, nawet jeśli skierowana do Nieznanego Boga, jest owocem Jego aktywnej obecności w ludziach, nawet więcej -jest Jego dziełem w nich. Poprzez modlitwę zarówno chrześcijanie, jak i wyznawcy innych tradycji religijnych są więc głęboko zjednoczeni z Duchem Świętym.
2. Modlitwa chrześcijan z muzułmanami
Sekretariat Watykański dla niechrześcijan zaproponował odnośne reguły w swoich "Wskazówkach dla dialogu chrześcijańsko-muzułmańskiego". Drugie wydanie "Wskazówek" (1981) brzmi w następujący sposób:
Zdarza się, że chrześcijanie i muzułmanie odczuwają potrzebę wspólnej modlitwy i od razu zdają sobie sprawę, jak bardzo jest to trudne. Wydaje się, jakby jedni i drudzy musieli w całości respektować to, co stanowi modlitwę rytualną i oficjalny kult ich towarzyszy, bez chęci bezpośredniego uczestniczenia, ale akceptując dla siebie rolę świadka, jeśli są zaproszeni do asystowania albo gdy proszą o takie uczestnictwo, w imię gościnności Abrahama. Prawdziwy dialog wymaga, by unikano zaproszeń natarczywych i łatwego zamieszania: niektórzy mogliby tu dostrzec ukryte formy interesownego prozelityzmu, inni mogliby się dopatrzyć praktycznego synkretyzmu.
To samo należałoby zrobić ze Świętymi Księgami i tekstami oficjalnymi, które stanowią o wyrazie autentycznej wiary jednych i drugich: Koran należy przede wszystkim do muzułmanów i "fatiha" jest właściwą im modlitwą, tak jak Nowy Testament należy przede wszystkim do chrześcijan i "Ojcze Nasz" jest modlitwą, która lepiej odpowiada ich wierze. Okazać szacunek wierze innych oznacza tutaj unikanie każdorazowo aneksji i wszelkiej próby zawłaszczenia. Wprost przeciwnie, można myśleć, że zarówno jedni, jak i drudzy znajdą w przykładzie mistyków i świętych konieczną odwagę do tworzenia wspólnych form chwały i błagania, które połączyłyby ich w doświadczeniu modlitwy razem przeżywanej (s. 152).
Choć nie wykluczają wspólnej modlitwy chrześcijan z muzułmanami, "Wskazówki" są bardzo ostrożne, eliminując całą formę albo pozór synkretyzmu czy niewłaściwego zawłaszczania. Trzeba jednak postawić pytanie w kontekście dialogu z muzułmanami, czy nie istnieje jakiś specyficzny fundament, który usprawiedliwiałby, a nawet być może zachęcał do takiej praktyki.
Sobór Watykański II w miejscu, w którym wyjaśnia szacunek, z jakim Kościół patrzy na muzułmanów, "którzy wielbią jednego Boga", podkreśla fakt, że starają się oni poddać jego ukrytym dekretom, "tak jak podporządkował się Abraham, do którego wiara islamu chętnie nawiązuje" (Nostra Aetate 3). Warto zauważyć, że Sobór zadowala się twierdzeniem, że muzułmanie chętnie nawiązują do wiary Abrahama, nie mówiąc wyraźnie, że istotnie podzielają tę wiarę razem z żydami i chrześcijanami. Oficjalne dokumenty Kościoła stopniowo stały się coraz bardziej wyraźne na ten temat. Papież Jan Paweł II wielokrotnie podejmował problem dwuznaczności, która pozostała w dokumencie soborowym. Wystarczy kilka przykładów. Zwracając się do wspólnoty katolickiej w Ankarze (3 grudnia 1979), powiedział jednoznacznie:
"Oni [muzułmanie] mają, tak jak wy, wiarę Abrahama w jednego Boga, wszechmogącego i miłosiernego".
W Lizbonie (14 maja 1982) papież nawiązał do "Abrahama, wspólnego przodka chrześcijan, żydów i muzułmanów". Być może najbardziej klarowny i wyraźny tekst znajduje się w przemówieniu Jana Pawła II do młodych muzułmanów w Casablance (19 sierpnia 1985), w którym powiedział:
"Abraham jest dla nas tym samym wzorem wiary w Boga, poddania Jego woli i zawierzenia Jego dobroci. Wierzymy w tego samego Boga, Boga jedynego, Boga żywego, Boga, który stwarza światy i prowadzi swoje stworzenia do doskonałości".
Wszystkie trzy religie nazywane monoteistycznymi mają wspólny historyczny fundament w wierze Abrahama.
Pokazaliśmy poprzednio, że monoteizm chrześcijański stanowi bezpośrednie nawiązanie do monoteizmu hebrajskiego. Bóg Abrahama jest również Bogiem Jezusa Chrystusa. Jest to również Bóg Koranu i islamu. Doktryna Koranu - powiedzieliśmy to w rozdziale poprzednim - jest zgodna: "Nasz Bóg i wasz Bóg jest jeden" (Sura 29, 46). Wszystkie trzy tradycje utrzymują przecież w sposób jednoznaczny, że mają swoje korzenie w Bogu Abrahama. Mają one tego samego Boga. To nie oznacza jednak - jak to stwierdziliśmy wcześniej - że trzy religie monoteistyczne mają to samo pojęcie Boga. Przynajmniej na poziomie doktrynalnym jest wprost przeciwnie. Tradycja chrześcijańska twierdzi, że przedłuża monoteizm Izraela, tymczasem rozwija go w doktrynę trynitarną; tradycja Koranu i islamu swoje korzenie widzi również w tradycji monoteistycznej Izraela, gdy tymczasem stwierdza, że go dopełnia i oczyszcza z korupcji, jakiej uległ na skutek trynitarnej doktryny chrześcijańskiej. Mimo jednak tych niewątpliwych rozbieżności między trzema "wiarami", pozostaje w każdym razie ich wspólny fundament historyczny, którym jest samoobjawienie Boga Abrahamowi na początku tradycji biblijnej hebrajsko-chrześcijańsko-muzułmańskiej, jak też tożsamość tego samego Boga, Boga Abrahama, Izaaka, Mojżesza, który dla chrześcijan jest Ojcem Pana Jezusa Chrystusa.
Jeśli chodzi o fundament wspólnej modlitwy chrześcijan z muzułmanami, należałoby poza tym postawić pytanie, jakie dokładnie znaczenie mogą przypisać chrześcijanie Koranowi i odwrotnie - muzułmanie Biblii hebrajskiej i chrześcijańskiej jako Słowu Bożemu. Bez wchodzenia w szczegóły takiej dyskusji, wystarczy przypomnieć, o czym była mowa w rozdziale piątym, tzn. że ten sam Bóg może mówić, choć na różny sposób, we wszystkich trzech Pismach tradycji monoteistycznych. Również Koran może zawierać jakieś słowo powiedziane przez Boga do ludzi, nawet odmienne i niepełne, chociaż znajdują się w nim ludzkie błędy.
Tak więc nie brak fundamentu teologicznego, na którym można oprzeć możliwość, a nawet potrzebę wspólnej modlitwy chrześcijan, żydów i muzułmanów. K.-J. Kushel słusznie pisze:
Chrześcijanie, jeśli wezmą na serio fakt, że również muzułmanie wielbią tego samego Boga, to mogą zwracać się ich modlitwami do tego Boga, stworzyciela nieba i ziemi, przewodnika miłosiernego i pełnego dobroci historii, do sędziego i tego, który udoskonala świat i ludzkość. To samo można powiedzieć o żydach; jeśli mogą oni rozpoznać patriarchę Abrahama w innych braciach, to mogą modlić się do Boga Abrahama nie tylko razem z chrześcijanami, ale również razem z muzułmanami.
W takich wspólnych modlitwach winny być wyrażone tylko wspólne przekonania zwrócone do różnych tradycji. Konkretnie ten sam autor podpowiada, że jeśli chodzi o Święte Pisma różnych tradycji, to mogą być użyte: Psalmy Biblii hebrajskiej, modlitwa Jezusa, czyli "Ojcze Nasz", "Fatiha", tzn. sura otwierająca Koran jako inwokacja do Allaha, która jest kluczową modlitwą tradycji islamskiej, tak jak "Ojcze Nasz" dla tradycji chrześcijańskiej; dlatego jest nazywana "Ojcze Nasz" islamu. Oto tekst:
W imię Boga Miłosiernego, Litościwego!
Chwała Bogu, Panu światów,
Miłosiernemu, Litościwemu,
Królowi Dnia Sądu.
Oto Ciebie czcimy i Ciebie prosimy o pomoc.
Prowadź nas drogą prostą,
Drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami;
Nie zaś tych, na których jesteś zagniewany,
I nie tych, którzy błądzą (sura 1).
Poza tym na modlitewnych spotkaniach ekumeniczych żydów, chrześcijan i muzułmanów można również formułować wiele modlitw spontanicznych. Kończy swoje rozważania K.-J. Kushel: "Jedna rzecz jest istotnie pewna: bez modlitwy nie ma ekumenizmu prawdziwego i duchowo głębokiego, bez duchowości nie ma ekumeniczności" (s. 422). Wspólna modlitwa trzech religii monoteistycznych nie jest niczym innym jak realizacją prawdziwej "gościnności abrahamicznej".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?