Duch Święty jest powszechnie obecny i działa, również w wyznawcach innych tradycji religijnych. Każda autentyczna modlitwa, nawet jeśli skierowana do Nieznanego Boga, jest owocem Jego aktywnej obecności w ludziach, nawet więcej -jest Jego dziełem w nich. Poprzez modlitwę zarówno chrześcijanie, jak i wyznawcy innych tradycji religijnych są więc głęboko zjednoczeni z Duchem Świętym.
3. Wspólna modlitwa chrześcijan i "innych"
Pod słowem "inni" rozumie się tutaj wyznawców innych tradycji religijnych, które nie należą do "rodziny" abrahamicznej; tzn. głównie te ze Wschodu, wcześniej nazywane religiami "mistycznymi", pośród których trzeba szczególnie wspomnieć dwie religie światowe, hinduizm i buddyzm.
Kwestia wspólnej modlitwy jest, w ich przypadku, o wiele bardziej skomplikowana. Dzieje się tak z wielu racji - nie ostatnią jest ich kusząca wielość i niezwykła złożoność, z jaką się nam prezentują, i różna kompleksowa wizja świata (Weltanschauung), na jakiej się opierają. Nie wchodząc tutaj w kwestie szczegółowe odnośnie do różnych tradycji i prądów religijnych, trzeba zauważyć rzecz następującą: gdy podczas spotkania z prądami teistycznymi, bardzo rozpowszechnionymi w hinduizmie, można myśleć o wspólnej modlitwie, to w przypadku prądów uznających się za "nie-teistyczne", jak na przykład buddyzm, zostanie zaproponowane dzielenie się medytacją albo wspólną kontemplacją. Niezależnie od tego, jak by było, tutaj ograniczymy się do pewnych uwag ogólnych, które mogą wzmocnić to, co zostało powiedziane wcześniej, w pierwszej części rozdziału. Chodzi o usytuowanie problemu wspólnej modlitwy czy medytacji w ramach szerokiej chrześcijańskiej teologii i otwartej na religie, która podkreśli znaczenie pozytywne innych tradycji religijnych w globalnym planie Bożym zbawienia ludzkości.
Nie można nie podnieść teologicznie kwestii, jaka relacja zachodzi pomiędzy "Rzeczywistością Absolutną", głoszoną przez religie azjatyckie, a Bogiem religii monoteistycznych, który został objawiony, według wiary chrześcijańskiej, w sposób ostateczny w Jezusie Chrystusie. Czy można utrzymywać, w perspektywie teologii chrześcijańskiej, że "Rzeczywistość Ostatnia", do której odsyłają takie religie, będzie, mimo ogromnej różnorodności ich myślowych konstrukcji, tą samą, o której mówią religie monoteistyczne jako o Bogu Abrahama, Izaaka i Jakuba? Czy istnieje "Rzeczywistość Ostatnia" wspólna wszystkim tradycjom religijnym, chociaż doświadczana na różne sposoby i różnie ujmowana w pojęciach przez różne tradycje? Jedyna Boża tajemnica o wielu obliczach?
Na to podstawowe pytanie udzieliliśmy odpowiedzi pozytywnej w poprzednim rozdziale. Wystarczy przypomnieć tutaj wnioski odnoszące się do wspólnej modlitwy czy kontemplacji. "Wszyscy mamy tego samego Boga", pisał W. Buehlmann, i rozumiał go jako "Boga, Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa". Z kolei nam wydawało się, że mogliśmy uznać, iż gdziekolwiek istnieje autentyczne doświadczenie religijne, to z całą pewnością Bóg, objawiony w Jezusie Chrystusie, wchodzi w sposób ukryty, sekretny w życie mężczyzn i kobiet. Mimo sprzecznych pojęć "Ostatniej Rzeczywistości" (ultimate concern P. Tillicha), związanych z doświadczeniem religijnym przeżywanym przez inne tradycje religijne, teolog chrześcijański, przyjmując monoteizm trynitarny - w ciągłości z objawieniem hebrajskim i z własną tradycją - nie może nie interpretować takiej Rzeczywistości w pojęciach obecności i samomanifestacji Boga jednego i trzyosobowego. Tajemnica Boża o wielu obliczach jest dla niego w sposób jednoznaczny Bogiem i Ojcem, który objawił swoje oblicze dla nas w Jezusie Chrystusie. Jest On także Bogiem, do którego każda szczera modlitwa, świadomie czy nie, jest kierowana dzięki działaniu Ducha Bożego obecnego i działającego w każdej szczerej modlitwie człowieka. Za każdym razem, kiedy człowiek otwiera się w wierze i oddaje się Absolutowi, od którego w pełni zależy, jedyny Bóg, ten Bóg wszystkich ludzi, jest obecny w automanifestacji i w samoobjawieniu.
Jeśli sprawy tak się mają, to zasadne jest myślenie, że zarówno chrześcijanie, jak i "inni", niezależnie od pojęciowych różnic odnośnie do Absolutu Bożego, mogą wspólnie zwracać swoje modlitwy czy medytacje do tego Absolutu, który w każdym przypadku istnieje poza jakimkolwiek adekwatnym wyobrażeniem myślowym. Wracamy tutaj do tego, co zostało powiedziane uprzednio na temat aktywnej obecności Ducha Bożego w każdej szczerej modlitwie, zarówno chrześcijan, jak i "innych". Wspólna modlitwa nie będzie czymś innym, jak umożliwieniem spotkania, w pewnym sensie, jednych z "drugimi" w Duchu Boga, obecnego i działającego i w jednych, i w drugich. Ze strony chrześcijańskiej wskazuje również na rozpoznanie wspólnej przynależności wszystkich do tego samego Boga, stworzyciela i powszechnego celu wszystkich ludów. Jak mówi Sobór Watykański II:
Jedną bowiem społeczność stanowią wszystkie narody, jeden mają początek, ponieważ Bóg sprawił, że cały rodzaj ludzki zamieszkuje cały obszar ziemi, jeden także mają cel ostateczny, Boga; Jego Opatrzność oraz świadectwo dobroci i zbawienne zamysły rozciągają się na wszystkich, dopóki wybrani nie zostaną zjednoczeni w Mieście Świętym, które oświeci chwała Boża, gdzie narody chodzić będą w Jego światłości (Nostra Aetate 1).
Wcześniej zostało przypomniane, że skoro wszystkie narody stanowią jedną tylko wspólnotę, to także razem należą do obecnego w historii Królestwa Bożego, które poprzez nią wzrasta w kierunku swojej pełni eschatologicznej. To, że chrześcijanie i "inni" są razem członkami Królestwa Bożego, oznacza, iż dzielą, świadomie czy nie, tę samą tajemnicę zbawienia w Jezusie Chrystusie. Jako współczłonkowie Królestwa są także jego współtwórcami pod opieką Bożą. Oznacza również, że są razem wezwani do szerzenia wartości Królestwa Bożego, to znaczy sprawiedliwości i pokoju, wolności i braterstwa, wiary i miłości. Chrześcijanie nie mają monopolu na takie wartości ewangeliczne. W kontekście Królestwa Bożego, które winno być zbudowane w historii dzięki wspólnemu zaangażowaniu wyznawców różnych tradycji religijnych, rozumie się lepiej, jak bardzo pożądaną i potrzebną staje się wspólna modlitwa chrześcijan i "innych" o pokój i sprawiedliwość na świecie, o wolność i powszechne braterstwo pomiędzy ludami świata. Krótko mówiąc, mimo głębokich różnic doktrynalnych pomiędzy chrześcijaństwem i mistycznymi religiami azjatyckimi pozostaje wspólny rdzeń teologiczny i antycypowana komunia, której przeznaczeniem jest wzrastać poprzez praktykę dialogu i która może się wyrazić szczególnie we wspólnej modlitwie i kontemplacji.
Jeśli chodzi o wybór modlitw, które mogą być podzielane przez chrześcijan i "innych", warto zasugerować jako przykłady, oprócz tych już przypomnianych wcześniej: Pieśń wszystkich stworzeń św. Franciszka z Asyżu, w którym błogosławi on Boga za całe stworzenie; hymn do nieznanego Boga, przypisywany św. Grzegorzowi z Nazjanzu; w hinduizmie niektóre fragmenty z Upaniszadów i z Bhagawadgity, fragmenty z mistyków i poetów religijnych; jak też inne części wzięte z tradycji wschodnich(351). Zostaną tu zacytowane jako przykłady niektóre fragmenty z Upaniszadów i z Bhagawadgity, po których nastąpi słynny hymn przypisywany Grzegorzowi z Nazjanzu. We wszystkich tych fragmentach zostaje wyrażona niepojętość tajemnicy Bożej, która pozostaje i pozostanie zawsze poza jakimkolwiek ludzkim rozumieniem. Wszystkie tradycje religijne istotnie podzielają owo poczucie niepojętości Tajemnicy Absolutu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?