Co rozumie się pod mianem mistyki? Jakie cechy charakteryzują doświadczenia mistyczne? Pojęcie mistyki jest w literaturze psychologii religii oraz religioznawstwa różnie rozumiane, choć większość definicji zawiera pewną cechę wspólną.
Interpretacje psychoanalityczne próbują w dużej mierze wyjaśnić mi¬styczne przeżycia zjednoczenia jako regresję do „nieograniczonego narcyzmu”, w którym ja niemowlęcia „mieści w sobie wszystko”. W ten sposób Freud (GW, 14, s. 421–431; wyd. pol. 1998b, s. 165–172) interpretował wzmiankę Romaina Rollanda o „uczuciu oceanicznym”. W ten tok myślenie wpisuje się także Lewin (1982), który przeżycia ekstatyczno-mistyczne traktuje jako wzajemną inkorporację oraz jako próbę zaprzeczania stracie lub lękowi poprzez regresję do oceanicznego przeżycia rozkoszy i całości przy piersi matki. Jako dowód cytuje on wypowiedź Franciszka Salezego, który „modlitwę pokoju” porównuje do sytuacji niemowlęcia karmionego piersią matki. Poza tym – twierdzi Lewin – niewyrażalność przeżyć ekstatycznych sprawia wrażenie, „jak gdyby usta zostały zdegradowane do swojej funkcji jako organu prewerbalnego, tak że z trudnością przychodzi im zrealizować inne funkcje niż te związane z jedzeniem lub ssaniem” (Lewin, 1982, s. 149). Tymczasem Prince i Savage (1972) zakładali, że przeżycia mistyczne wcale nie stanowią regresji patologicznej, lecz czasem – podobnie jak niektóre psychoterapeutyczne i doświadczenia twórcze – rodzaj „regresji w służbie ja” (Ernst Kris). W jedności kosmicznej, której doświadczyli niektórzy zażywający LSD, Grof (1978) widział przywrócenie do bezpiecznego życia w łonie matki.
Być może ekstatyczno-mistyczne przeżycia służą, tak jak to jest ukazane w opisie przypadku 22 („Czułem się częścią wszystkiego. I umarłem”), zarówno obronie, jak i zwalczaniu lęku i depresji. Niemniej nie ma żadne¬go powodu interpretowania ich jako regresji do najwcześniejszych stadiów dzieciństwa, gdyż wykazują one zbyt wiele rodzajów reakcji ludzi dorosłych, a zbyt mało zachowań okresu wczesnego dzieciństwa jako takiego. Osiemnastolatek z opisu przypadku 22 poddał się terapii, a mistycy, jak Al-Hallaj, Hakuin i Teresa z Ávili, nie rzucali się w oczy ze względu na cmokanie czy ssanie kciuka. Przeciwko hipotezie regresji przemawia również i to, że znani mistycy byli świadomi procesu, w którym ich najpierw jasno oddzielone granicą ja jest pochłaniane przez pewną rzeczywistość, którą oni w sposób całkowicie poznawczy traktują jako transcendujące ja oraz świat i stąd rozumieją ją jako opisywalną jedynie ponadpojęciowo lub metaforycznie. Natomiast niemowlę nie zna ani oddzielonego granicą ja, ani pojęć, których przekroczenia mogłoby ono doświadczyć (Hood, 1976). Uporczywość, z jaką mistycy potwierdzają niewyrażalność ich doświadczeń, wyjaśnia się przekonywająco przez trudność opisania w zwyczajnym języku niezwykłych, odmiennych doświadczeń ja. Wszak uzdolnieni językowo mistycy opisali swoje doświadczenia za pomocą pojęć granicznych, metafor oraz paradoksów, jak na przykład „świecąca ciemność” czy „szepczące milczenie”.
Hipotezy neurofizjologiczne próbują wyjaśnić mistyczne przeżycia zjednoczenia poprzez specyficzne zamiany aktywności określonych fal mózgowych czy obszarów mózgu. I tak przykładowo u 48 osób praktykujących zen, których poddano badaniu podczas ich ćwiczeń zazeni (Kasa-matsu i Hirai, 1966), oraz u sześciu Hindusów, którzy w trakcie medytacji raja-joga osiągnęli stan samadhi (Anand i in., 1961), stwierdzono – upraszczając – wystąpienie fal alfa, których amplituda się zwiększała, a których częstotliwość ulegała zmniejszeniu, w które częściowo wplecione był rytmiczne fale teta. Newberg, d’Aquili i Rause (2003) stwierdzili, że u ośmiu buddystów i trzech franciszkanek podczas fazy głębokiego zjednoczenia duchowego najczęściej drastycznie słabło ukrwienie górnej części płata skroniowego. W ten sposób zmniejsza się aktywność mózgu w tzw. polu orientacji, umożliwiającym nam orientację przestrzenną i odróżnianie naszego ciała od świata zewnętrznego, oraz doświadcza się braku poczucia przestrzeni, którą duch może interpretować, jako „uczucie nieskończonej przestrzeni i wieczności”. Austin (1998) sprowadza oświecenie, które tradycja zen opisuje jako przezwyciężenie granicy ja, do – wywoływanego przez medytację – zahamowania aktywności większej liczby podkorowych obszarów mózgu, które odpowiadają za uczucie cielesnej jaźni, a wraz z nim za „perspektywę ja–mnie–moje”. Jednak wystąpienie fal alfa wskazuje jedynie na niespecyficzny stan odprężenia, a zmniejszona aktywność określonych obszarów mózgu nic nie mówi o treściach poznawczych i emocjonalnych, które mogą być związane z przeżyciami zjednoczenia.
W perspektywie poznawczej i w ramach psychopatologicznego modelu ja Scharfettera (1999, 2002), rozróżniającego pięć wymiarów świadomości ja (zob. s. 220 i 224 tej książki) mistyczne przeżycia zjednoczenia, co do których nie istnieje podejrzenie, że są zaburzeniami psychicznymi, zostaną tu zinterpretowane jako w dużym stopniu możliwe do wywołania oraz pozytywnie odczuwane wyjątkowe stany, których inspiracyjny charakter oraz wyzwolenie z granic ja wyjaśnia się na podstawie całkowitego pochłonięcia uwagi przez przedmioty – w mistyce religijnej przez Absolut albo Boga. To pochłonięcie prowadzi zaś do zamierzonej redukcji dwu wymiarów świadomości ja: (1) Własne inicjowanie, własna aktywność ja nie jest już odróżniana od aktywności obiektu, w który zatapia się medytujący – co wyjaśnia inspiracyjny charakter oraz przygotowuje niedwoistość. (2) Odczucie bycia własnym, oddzielonym granicami ja – demarkacja ja, rozpływa się w całkowitym zapomnieniu samego siebie, co dopełnia unio mistica.
(...)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?