Ilu chrześcijan miesza to, co święte z tym, co zabobonne, zupełnie bez rozeznania sprzeczności między tymi dwoma...
Interesujące jest również to, że praktyki „nienaukowe" same w sobie nie są potępiane. Należy oddzielić opinię naukową od tej duszpasterskiej. Jasne jest przecież, że działania oparte na nauce i wiedzy mają przewagę nad metodami nienaukowymi, ponieważ posiadają więcej elementów pozytywnych. Kościół jednak nie mówi, że to co alternatywne jest zabronione. Mówi jedynie, że takie metody należy dogłębnie przeanalizować i dokonać rozsądnego rozróżnienia. Należy zbadać, czy nie ma w tym dwóch dodatkowych elementów: okultyzmu czyli wzywania złych mocy, jak również oszustwa, opartego na wykorzystaniu łatwowierności ludzkiej.
Jeszcze jedną ważną kwestią jest zakaz używania przez księży „wahadełka", czyli radiestezji, w celach wróżbiarskich i jasnowidztwa. Należy unikać zamieszania. Kiedy jakiś kapłan dopuszcza się działań, które mogą doprowadzić do zamieszania, powoduje bez wątpienia zamęt i bałagan w ludzie Bożym. Dlatego też kapłani muszą się trzymać z daleka od tych rzeczy, o których nie wiadomo, czy są oparte na nauce i wiedzy, a którymi zajmują się środowiska okultystyczne.
Innym orzeczeniem Kościoła trochę odległym w czasie, lecz bardzo interesującym, jest list Świętego Oficjum skierowany do biskupów z 4 sierpnia 1856r. Jest to osąd Kościoła dotyczący medycyny niekonwencjonalnej, która w tamtych czasach nazywana była „magnetyzmem". Tekst brzmi: „Po wykluczeniu błędu, magii, jednoznacznego lub domyślnego wzywania demona, korzystanie z magnetyzmu, czyli zwyczajne użycie środków naturalnych, w innym razie dozwolone, nie jest moralnie zabronione. Oczywiście, jeśli nie ma na celu nikczemnego i nielegalnego działania. Stosowanie natomiast praw i środków naturalnych dla wyjaśnienia efektów nadprzyrodzonych, w sposób naturalny, nie jest niczym innym jak oszustwem heretyckim i niedozwolonym".
Znaczy to, że hipnoza sama w sobie jest dozwolona jako zjawisko naturalne. Tak jest oczywiście do momentu, gdy nie zaczyna się jej używać do tego, co pozanaturalne. Wówczas staje się niedozwolona.
Dalej czytamy w tekście: „Kiedy porzucając miłość do wiedzy i nauki, szukając ciekawostek powodujących ruinę dusz i szkodzących społeczeństwu, chwalą się zdobyciem jakiegoś prawa do określania przyszłości i w tym - za pomocą oszustwa lunatyzmu i jasnowidztwa - próbują dostrzec to, co niewidzialne, wypowiadać się na temat religii, wywoływać dusze zmarłych, otrzymywać odpowiedzi, odkrywać rzeczy nieznane i dalekie a także z zuchwałością praktykują inne zabobony, dopuszczają się oszustwa i wywołują skandal uderzający w integralność dobrych obyczajów". Możemy spróbować zintegrować to, co zostało powiedziane w tych dwóch starych tekstach z tym, co mówi aktualny Katechizm Kościoła Katolickiego i podsumować w ten sposób: Kościół prosi o weryfikację czy w medycynie niekonwencjonalnej nie ma oszustwa, skażenia wiary, okultyzmu. W jaki sposób można dokonać tej weryfikacji? Nie ufajmy temu, co się opowiada, nie dajmy wiary etykiecie, ale zobaczmy, co jest tam naprawdę.
Tekst jest fragmentem z książki: "Magia, wróżby, zabobony" (rodział "Uwolnijmy się od zabobonów" str.51 - 66). Wyd. Salwator, Kraków 2001.
Książkę można nabyć w naszym sklepie - wystarczy kliknąć tutaj
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?