Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Kiedy wczoraj czytałem ewangeliczną przypowieść o miłosiernym Samarytaninie, po raz pierwszy uderzyło mnie coś więcej, niż sama postawa bohatera przypowieści. Zastanowiło mnie, dlaczego Jezus wybrał właśnie Samarytanina - w sytuacji, gdy trzeba było odpowiedzieć na pytanie, kto właściwie jest nam bliźnim...
Samarytanin był wtedy uosobieniem herezji połączonej z pogaństwem - był więc daleki od wyrażenia "prawowitej" wiary. Dotarło do mnie, że Jezus być może chciał przez to powiedzieć, co powinno być rdzeniem wiary. Nie teologiczne schematy wyobrażeń czy formalistyczne reguły tradycji, ale żywa (tj. tu-i-teraz aktualizowana) miłość!
Nie istnieje więc dla Boga żadna bariera, by zbawieniem obejmować wszystkie dzieci - również te, które zewnętrznie wydają się nam dalekie od naszej wiary. Dlatego w tą datę i godzinę śmierci JP II serce moje napełnia radość na wieść o ponownym Asyżu...