Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie religie.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
O modlitwę za swą podróż do Libanu Papież poprosił też w specjalnym apelu w sprawie chrześcijan na Bliskim Wschodzie.
Arabska wiosna, która obrała drogę przemocy, wojny i destrukcji, nie doprowadziła do prawdziwej wiosny. Bliski Wschód potrzebuje wiosny chrześcijańskiej, która wskaże temu regionowi drogę rozwoju.
Liban, kraj, w którym Benedykt XVI rozpoczyna w piątek trzydniową wizytę, jest ojczyzną blisko 2,2 miliona katolików (53,18 proc. ludności), jedenastu innych wspólnot chrześcijańskich i pięciu muzułmańskich oraz żydowskiej. Wszystkie są uznane przez prawo.
Międzynarodowy Związek Ulemów Muzułmańskich z siedzibą w Katarze zażądał od Benedykta XVI, rozpoczynającego w piątek pielgrzymkę w Libanie, "przeproszenia muzułmanów" za wykład wygłoszony przez papieża w 2006 r. w Ratyzbonie.
Setki ludzi demonstrowały w piątek w libijskim Trypolisie przeciwko wizycie papieża, który tego dnia przyleciał do Bejrutu, a także przeciwko nakręconemu w USA filmowi szkalującemu Mahometa - informują świadkowie.
Podczas spotkania z libańską młodzieżą Benedykt XVI zaapelował w sobotę o otwartość wobec bliźnich bez względu na różnice kulturowe, religijne i narodowościowe. "Taki jest testament Jezusa i znak chrześcijanina. Oto prawdziwa rewolucja miłości" - powiedział.
„Nigeryjczycy nadal żyją w lęku i napięciu. Na przekór zapowiedzianym wysiłkom państwa, by zapewnić bezpieczeństwo w kraju, na północy wciąż dochodzi do zamachów bombowych i zabójstw niewinnych osób, a na południu szerzy się zbrojna przestępczość”.
Na wyjątkowo serdeczne i entuzjastyczne przyjęcie Benedykta XVI w Libanie zarówno przez chrześcijan jak i muzułmanów zwraca uwagę dziennik „L’ Orient-Le Jour” komentując zakończoną wczoraj podróż apostolską papieża do tego kraju.
Benedykt XVI zobaczył na Bliskim Wschodzie Kościół żywy i twórczy, bynajmniej nie muzealny. Tak uważa prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich, który towarzyszył Papieżowi w podróży do Libanu.
W obliczu okropności wojny domowej w Syrii tamtejsi chrześcijanie zaczynają chwytać za broń.