Wyprawy krzyżowe są przedstawiane jako nieusprawiedliwiona agresja państw chrześcijańskich na pokojowo nastawiony świat islamu. To historyczne kłamstwo.
Państwo teraz nie istnieje. Rozwścieczony tłum może w każdej chwili spalić kościół, zaatakować księdza i ukraść wszystko co wpadnie w ręce. Muzułmanie nakazują chrześcijanom opuścić wioskę. Wypędza się ofiary – mówi w filmie ks. Matr Ayoub z Asyut.
W Iranie i Katarze powstają dwie konkurencyjne superprodukcje o Mahomecie. Budżet irańskiego filmu wynosi 30 milionów dolarów, a seria filmów kręconych w Katarze ma kosztować miliard.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez ośrodki badawcze 72 procent Francuzów ma negatywny obraz islamu.
Ponad 14 milionów osób w Wielkiej Brytanii nie wyznaje żadnej religii. To o 6 milionów więcej niż w roku 2001.
Po serii ataków na koptyjskie kobiety boją się one podróżować kairskim metrem.
Po barbarzyńskim zabójstwie 40 studentów pozostaje ciągle więcej pytań niż odpowiedzi. Prezydent Nigerii, Goodluck Jonathan's, który odwiedził rodziny ofiar, nie wyjaśnił im motywów tego ataku.
Na Haiti po katastrofalnym trzęsieniu ziemi w 2010 wzrosła liczba muzułmanów. Jeden z posłów do parlamentu jest muzułmaninem, w stolicy wyrosło już 5 meczetów, muzułmanie mają też swój program religijny.
Czy Europie grozi muzułmański potop? Po obejrzeniu „Bitwy pod Wiedniem” nabieramy przekonania, że Renzo Martinelli nakręcił film w którym jest więcej odniesień do współczesności niż w wielu innych filmach historycznych.
W Polsce film nosi tytuł „Bitwa pod Wiedniem”. We Włoszech „11 września 1683”. Czy to prowokacja?