Także Napoleon nigdy nie istniał? Jest jedynie uhistoryzowanym opowiadaniem o Słońcu i jego wędrówce we Wszechświecie?
Prekursorami teorii o mitologicznym charakterze Jezusa byli racjonaliści C.F. Dupuis i C.F. Volney. Obaj głosili swoje prace w dziewięćdziesiątych latach XVIII wieku i sądzili, że przedstawione w Ewangeliach życie Jezusa jest mitem solarnym, czyli odzwierciedleniem wędrówki Słońca przez Zodiak.
Niedorzeczność takiego argumentowania została skutecznie ukazana przez D. Pereza, który w roku 1827, a więc w trzy lata po śmierci Napoleona na Wyspie Św. Heleny, zastosował tę samą metodę, którą stosowano do interpretacji danych Ewangelii o Jezusie, do zinterpretowania życiorysu cesarza Francuzów. Jeśli się to uczyni i da temu wiarę, można postać wodza, którego w tym czasie jeszcze tysiące ludzi pamiętało z osobistego kontaktu, uznać jedynie za mit.
Mitologiczna teoria o Jezusie jako micie solarnym została pokonana własną bronią. A oto „dowód” twierdzenia, że Napoleon nigdy nie istniał, lecz jest mitem solarnym, czyli uhistoryzowanym opowiadaniem o Słońcu i jego wędrówce we Wszechświecie. Przebieg dowodu został opracowany w oparciu o pracę ks. Władysława Kwiatkowskiego, "Apolegetyka totalna", Warszawa 1962, tom 2, s. 500–503.
Najpierw przypatrzmy się faktom. Według posiadanych dokumentów Napoleon Bonaparte urodził się na Korsyce z matki Letycji. Miał trzy siostry i czterech braci, z których trzech było królami. Miał dwie żony, a z drugiej jednego syna. Zniszczył rewolucję francuską. Miał 16 marszałków, w tym 12 w służbie czynnej. Zwyciężył na południu, pokonano go na północy. Przyszedł ze wschodu, zniknął w morzach zachodu. Panował lat dwanaście.
Mityczna interpretacja tych faktów dopatruje się w nich uhistoryzowanego przedstawienia różnych cech i właściwości Słońca.
Wskazuje już na to sama nazwa Napoleon, przypominająca bóstwa greckie. Napoleon jest zmienioną nazwa Apollon. Wystarczy odrzucić początkowe „n” i „e” zamienić na „l”. Także drugie określenie Bonaparte wskazuje na Słońce, gdyż w starożytności przez określenie bona pars (dobra część) rozumiano światłość.
Napoleon urodził się na Korsyce i na wyspie urodził się także Apollo – bóg słońca. Matką Napoleona była Letycja. Określenie to oznacza jutrzenkę, która poprzedza i niejako rodzi Słońce.
Trzy siostry Napoleona to trzy Gracje, które przebywały na dworze swego brata Apollona. Czterej bracia to cztery pory roku. Dwie żony Napoleona to dwie mitologiczne żony Słońca: Ziemia i Księżyc. Syn Napoleona to mały Horus, syn Ozyrysa i Izydy, czyli Słońca i Ziemi, symbolizujący rodzące się płody Ziemi zapłodnionej przez Słońce. Dlatego też dwudziesty dzień marca, będący dniem Horusa, uważany jest za dzień narodzin Napoleona.
Rewolucja francuska, którą Napoleon zniszczył, ogłaszając siebie cesarzem, nie jest żadnym faktem historycznym, lecz symbolem mitycznego węża Pytona, którego pokonał Apollo. Słowo rewolucja pochodzi od łacińskiego czasownika revolvere, co oznacza obracać się ponownie, zwijać. Chodzi więc o mitycznego, zwiniętego w kłąb węża Pytona.
Dwunastu marszałków Napoleona to 12 znaków Zodiaku, przez które wędruje Słońce w swym rocznym ruchu po niebie. Klęska Napoleona w Rosji to tylko legenda, usiłująca unaocznić fakt, że Słońce, które panuje w południowej stronie nieba, kiedy posunie się ku północy, po trzech miesiącach cofa się ku równikowi.
Wzejście sławy Napoleona w Egipcie, czyli na Wschodzie, i deportowanie go po dwunastu latach panowania na wyspę mórz zachodnich – Wyspę św. Heleny – to tylko obraz Słońca wschodzącego na wschodzie i po dwunastu godzinach panowania ginącego w morzach na zachodzie.
Jeśli historię osobistości współczesnej i znanej można przedstawić w ten sposób, to cóż dziwnego, że tendencyjne ujęcie problemu historycznego Jezusa mogło w ten sam sposób interpretować wszystkie dane odnoszące się do Jego osoby i tworzyć równie fantastyczny, co nieprawdziwy obraz. Zacietrzewienie światopoglądowe nie zna hamulców, a głupota bezkrytycznych odbiorców wszelkiej propagandy, która sprzeciwia się religii i Kościołowi, jest nieograniczona.
Wszystko potrafią przyjąć za dobrą monetę i dlatego tylko wspomniane poglądy racjonalistów mogły ujrzeć światło dzienne.
Oczywiście niedługo cieszyły się przyjęciem, były uszyte zbyt grubymi nićmi, aby to nie wyszło na wierzch i nie ośmieszyło zarówno twórców, jak i odbiorców takich łamigłówek myślowych. Jednak w myśl znanego powiedzenia innego z koryfeuszy rzekomo rozumowego patrzenia na świat, Woltera: kłamcie, kłamcie, a zawsze coś z tego pozostanie, także z tak niedorzecznych rozwiązań problemu Jezusa historii i Chrystusa wiary coś pozostało i pojawiło się raz po raz w różnych opracowaniach tworzonych dla propagandy ateizmu.
Ateistyczne zaś rozwiązanie śledzonego przez nas problemu, zaprzeczające historycznemu istnieniu Jezusa, znalazło bardziej wyrafinowane i przez to pozornie łatwiejsze do przyjęcia za prawdę rozwiązanie w poglądach D.F. Straussa, A. Drewsa, P. Jensena i innych, którym w polskiej literaturze przedmiotu wtórował A. Niemojewski w swej wydanej w roku 1909 książce pod tytułem "Bóg – Jezus".
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Rozmaitości biblijne". Autor: ks. Tomasz Jelonek. Wydawnictwo PETRUS, 2016 r.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?