Co ma zrobić buddysta w sytuacji, gdy jest świadkiem przemocy? W przeciwieństwie do pierwotnego buddyzmu therawady, który jednoznacznie stoi na stanowisku nie odpowiadania złem na zło, zarówno ślubowania bodhisattwy mahajany, jak i ślubowania tantryczne nakładają na przyjmujących je obowiązek aktywnego przeciwdziałania niesprawiedliwości.
Jak pisał B. Faure, buddyzm generalnie potępia przemoc, jednak „gdy Prawo Buddy znajduje się w niebezpieczeństwie, konieczna staje się bezwzględna walka z siłami zła. Zabijcie ich wszystkich, a Budda rozpozna swoich [63]. W tym przypadku morderstwo nazywa się eufemistyczni e «wyzwoleniem», ponieważ demon, słusznie zabity ze współczuciem, zostanie uwolniony od swojej niewiedzy i może się odrodzić w bardziej pomyślnych dla siebie okolicznościach". W ten sposób np. tłumaczono zabicie w 842 roku prześladującego buddyzm króla Tybetu Langdarmę przez mnicha buddyjskiego Palgji Dordże [64]. Nawet Dalaj Lama usprawiedliwił operację wojskową USA w Afganistanie, gdyż uznał, że przyniesie ona światu większy pokój [65].
Apologię przemocy w słusznej sprawie zawiera też Tantra Kalaćakry, summa nauk tantrajany, której ostatecznej kompilacji dokonano po zniszczeniu buddyzmu w Indiach przez muzułmanów. W opinii A. Berzina spożytkowana w niej koncepcja „świętej wojny" stanowi rezultat buddyjsko-muzułmańskich związków w Afganistanie w początkach epoki Abbasydów, zaś ideę apokaliptycznej wojny, do której ma dojść przy końcu czasów, autorzy Tantry zapożyczyli od zaratusztrian [66]. Zwrócił też uwagę na podobieństwo koncepcji „świętej wojny" u muzułmanów i buddyjskich tantryków:
Zarówno islamskie, jak i buddyjskie święte wojny stanowią taktyki obronne, mające stj powstrzymać ataki wrogich sił zewnętrznych, nie są zaś nigdy ofensywnymi kampafljniami mającymi na celu pozyskanie konwertytów. W obu przypadkach w duchowym wymiarze święta wojna oznacza bitwę przeciw negatywnym myślom i destruktywnym w emocjom. Obie toczą wojnę opartą na zasadach etycznych, a nie kierując się uprzedzeniami i nienawiścią. [67]
Egzemplifikacją słów Berzina może być wojna, która od pół wieku toczy się w Kaszmirze pomiędzy hindusami a muzułmanami. Ponieważ Kaszmir graniczy z buddyjskim Ladakiem, to praktykujący tantrajanę mieszkańcy Ladaku mimo woli stali się uczestnikami konfliktu. 4 tyś. Ladakijczyków i Tybetańczyków sformowało paramilitarną organizację. Zyskała ona poparcie rządu indyjskiego i błogosławieństwo Dalaj Lamy. W 1999 roku przyczyniła się do odparcia ataku sił kaszmirskich separatystów muzułmańskich na Kargil, po tym jak wojska hinduskie w popłochu opuściły miasto. To zwycięstwo miało być - zdaniem członków Stowarzyszenia Buddystów Ladaku - bezpośrednią przyczyną zniszczenia buddyjskich posągów w Afganistanie przez talibów [68].
O ile mnisi therawady nie mogą znaleźć usprawiedliwienia dla swojego zaangażowania w politykę i akty przemocy w pismach kanonu palijskiego, to w mahajanie i tantrajanie bardzo łatwo przejść od prawego i szlachetnego postępowania do antynomijnego nadużywania nauk w egoistycznym celu. Powodem jest wyrażona w Sutrach doskonałości mądrości doktryna pustki (śiinyata), wedle której wszystkie światowe zjawiska są z punktu widzenia prawdy ostatecznej, czyli oświecenia - iluzją. Jednak, zdaniem Faurego, buddyzm i tak „(...)pozostaje bardziej tolerancyjny od innych wielkich religii i ideologii, co nie jest bez znaczenia w czasach, kiedy światu po raz kolejny zagrażają fundamentalizmy. Bez względu na epokę, duchowni buddyjscy starają się zrównoważyć wolę mocy ideałem współczucia. Lecz doktryna buddyjska, jeśli nie chce tylko pozostać martwą literą, musi wziąć pod uwagę fakt obecności przemocy w sercu człowieka, w społeczeństwie i w samym buddyzmie. [69]
Fragmenty artykułu publikujemy dzięki uprzejmości wydawnictwa NOMOS
W numerze również m.in:
Podstawy właściwej moralności w Kanonie Palijskim - Krzysztof Kosior
Buddyjskie pojęcie dharmy jako pryncypium ontycznego - Marek Szymański
Życie w Triten Nortbuse - Jakub Szukalski
Przegląd książek o buddyźmie (1997-2004) - Jacek Sieradzan
Buddyzm i nie tylko w oczach znanych badaczy - Sebastian Jakobschy
Buddzym a język propagandy - Jacek Sieradzan
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?