Poza iluzją - Psychoanaliza a kwestia prawdy religijnej

Relacja pomiędzy psychoanalizą i religią podlega zmianom od połowy lat 80. XX w. Przez ten czas opublikowano wiele psychoanalitycznych książek i artykułów, które odrzucają to, co powszechnie przedstawia się jako redukcjonistyczne rozumienie religii przez Freuda, podobnie jak i jego negatywną ocenę religii, którą uznawał on za ekspresję dziecięcych potrzeb.

ODRZUCENIE NOWYCH PODEJŚĆ PRZEZ FREUDA

Moim zdaniem wkład nowych podejść do psychoanalitycznego rozumienia religii byłby z konieczności odrzucony przez Freuda i miałby niewielki wpływ na jego myślenie. Ten pogląd częściowo opiera się na tym, że argumenty wysuwane przez te nowe stanowiska nie zawsze są tak nowatorskie. Freud faktycznie zdawał sobie sprawę z wielu z nich i – w tej mierze – rzeczywiście je odrzucał. W samym centrum tego odrzucenia leży kwestia prawdy i rzeczywistości. Dla Freuda, jak wyjaśnia to w Przyszłości pewnego złudzenia „[wyobrażenia religijne]… są to twierdzenia, wypowiedzi odnoszące się do faktów i stosunków zewnętrznej (lub wewnętrznej) rzeczywistości, które mówią coś, czego sam człowiek nie potrafi ł odkryć, i domagają się, by dać im wiarę” (1927, s. 25, wyd. pol. 1998b, s. 138). Co za tym idzie, według Freuda czyjś stosunek do takich twierdzeń powinno określać jedynie pytanie o to, czy naprawdę są lub nie są one zgodne z faktami, rzeczywiście prawdziwe. Zmienianie kryteriów oceniania religii, odkrywanie, że religia pozwala na ekspresję wszelkich typów pozytywnych intra- i interpsychicznych osiągnięć lub też zmienianie koncepcji religii w ten sposób, że kwestia prawdy jest zacierana, nie przybliża nas do akceptacji idei, że twierdzenia wiary religijnej dotyczące rzeczywistości (zewnętrznej lub wewnętrznej) mogą w istocie być prawdziwe. Freud pod tym względem nie był naiwny.

Odrzucił on religię, w pełni zdając sobie sprawę, że nie leży w gestii psychoanalizy określanie kwestii prawd religijnych, przede wszystkim prawdy o istnieniu Boga. Choć samej psychoanalizie wielokrotnie przypominano o jej ograniczeniach w tym względzie, nie sadzę, aby Freud potrzebował napomnienia. Otwarcie to przyznał – na przykład odnosząc się do faktu, że nie ma bezpośredniego powiązania pomiędzy złudzeniem/iluzją i urojeniem (1927, s. 31). A ponad ćwierć wieku przed najdobitniejszym odrzuceniem religii przez Freuda William James w swoich Doświadczeniach religijnych (1902, wyd. pol. 1958) podał do powszechnej wiadomości ten fakt oraz inne ograniczenia psychologicznych wyjaśnień. Chciałabym podsunąć myśl, iż Freud odrzucił religię, gdyż jego analityczne stanowisko popchnęło go w stronę stanowiska filozoficznego, które wymagało odrzucenia religii. Lub, innymi słowy, w religijnych założeniach tkwi coś, co stanowi problem dla analitycznego stanowiska Freuda, które wymagało od niego przyjęcia poglądu filozoficznego zaprzeczającego prawdziwości religii.

Głównym problematycznym założeniem jest tutaj to, że Bóg jest rzeczywistością, że jest prawdziwy, ale wykracza poza zewnętrzny obiektywizm. Stanowi to problem dla Freuda i moim zdaniem dla psychoanalizy w ogóle, jeśli psychoanaliza rozumiana jest jako nauka zainteresowana poświadczaniem rzeczywistości jako takiej, wewnętrznej i zewnętrznej. Dla wyjaśnienia – wiedza psychoanalityczna odnosi się do bardzo ograniczonego obszaru rzeczywistości; zainteresowana jest przede wszystkim naturą rzeczywistości psychicznej. Podczas gdy może ona wskazywać na procesy psychiczne zaangażowane w innych obszarach, takich jak sztuka lub różne inne dyscypliny, nie leży w jej zakresie orzekanie na temat tego, co jest prawdziwe lub fałszywe w tych dziedzinach per se. Na przykład, chociaż psychoanaliza może powiedzieć nam coś na temat motywów zaangażowanych w zaakceptowanie prawa grawitacji lub teorii względności, nie informuje nas ona o prawdziwości lub fałszu tego rodzaju praw i teorii ani też nie dodaje ze swej strony żadnych nowych praw fizyki. Nie mówię tutaj niczego nowego. Ale wobec tego musimy zadać sobie pytanie, dlaczego, kiedy przychodzi do kwestii istnienia Boga, idea, że psychoanaliza nie jest teologią – że nie może składać oświadczeń na temat prawdy w tej sprawie, a może jedynie wskazywać na zaangażowane tu procesy psychiczne – dlaczego ta idea staje się pewną nowością, która musi być powtarzana wciąż od nowa? W czym twierdzenie dotyczące Boga różni się od twierdzeń fizyki?

Twierdzę, że różnica tkwi w tym, iż zawiera ono nie tylko pozaanalityczne twierdzenie, twierdzenie na temat rzeczywistości niemogącej być definiowaną przez psychoanalizę – psychoanaliza stale ma z tym do czynienia – ale również twierdzenie, iż istnieją aspekty rzeczywistości, które nie mogą zostać zdefiniowane, tzn. w ogóle nie mogą zostać obiektywnie rozstrzygnięte. Według osoby wierzącej istnienie Boga jest rzeczywistością i prawdą, lecz pozostaje poza jakąkolwiek możliwością dowiedzenia tego, ponieważ występuje jako nieobiektywny fakt. To jest coś innego i jest to problematyczne, dlatego że psychoanaliza rozumiana jako dążenie nakierowane na potwierdzanie rzeczywistości opiera się na koncepcji obiektywizmu tej ostatniej. Nie może określać, co jest prawdą, a co jest fałszem w odniesieniu do większości wymiarów tej rzeczywistości, i nie ma naprawdę zamiaru, aby to robić.
«« | « | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg