Scjentologię wymyślił pisarz, autor powieści science-fiction, Ron L. Hubbard. Wpadł on na pomysł zarabiania pieniędzy poprzez oferowanie kursów "nowatorskich" metod psychoterapii, opartych na popularnych w Stanach Zjednoczonych teoriach psychoanalizy i wschodnich technik medytacji.
Wielu młodych ludzi jest zafascynowanych kulturami Wschodu. Stowarzyszenia uczące np. jogi są bardzo popularne. Jednym z najstarszych i największych w Polsce jest Bractwo Zakonne Himawanti. Długoletnie medytacje, dążenie do doskonałości i głoszenie miłości bliźnich nie powstrzymało niestety najwyższego guru Bractwa – Ryszarda M. od wejścia w konflikt z prawem.
Poznać ich można od razu. Ogolone głowy, żółte lub pomarańczowe hinduskie szaty, egzotyczne instrumenty, monotonny, choć melodyjny śpiew, rozdawane za darmo wegetariańskie potrawy.
Wiele nowych ruchów religijnych utożsamia się z tzw. New Age (Nową Erą). Nie jest to organizacja ani ruch, lecz ideologia, mająca swe korzenie w rewolucji obyczajowej końca lat sześćdziesiątych.
Zwykle wyobrażamy sobie guru uczącego wschodnich technik medytacji jako ascetę, lekceważącego dobra materialne. Rajneesh Chandra Mohan, znany jako Osho, zdecydowanie odbiegał od tego schematu.
Rezygnują z hinduskich strojów, golenia głowy i życia we wspólnocie. Do mantrowania (powtarzanych przez kilka godzin dziennie rytualnych śpiewów chwalących Krisznę) używają dźwięków gitary. Głoszą, że można być równocześnie chrześcijaninem i krisznaitą. Misja Czaitanii to hinduizm w amerykańskim stylu.
Wierzą w Jedynego Boga w Jego Czterotwarzowym Zaistnieniu czyli słowiańskiego Świętowita. Oddają mu cześć kłaniając się z obnażoną głową przed jego posągiem. Mają wówczas jedną rękę złożoną na piersi, a drugą na brzuchu – podobnie jak posąg Świętowita wyłowiony ze Zbrucza. Ich kapłani to ofiarnicy, inaczej nazywani żercami.